Pakt fiskalny i budżet UE - debata w Sejmie

Opozycja ostro po wystąpieniu Donalda Tuska w debacie o unijnych finansach. - Wziął Pan to, co Panu dali – mówił w Sejmie Krzysztof Szczerski(PiS)

Aktualizacja: 19.02.2013 16:31 Publikacja: 19.02.2013 12:39

- W polityce na rzecz wsi dostajemy mniej niż powinniśmy. Zapłacił pan interesami polskich rolników za realizacje obietnicy wyborczej swojej partii  – mówił poseł Szczerski. I zaproponował odrzucenie informacji premiera o negocjacjach w Brukseli. Dodał, że to partyjniactwo w czystej postaci "i jeszcze za nasze pieniądze".

Jego zdaniem, premier Donald Tusk wziął w Brukseli  „to co mu dawali i wrócił do kraju". -  Dostaliśmy tylko tyle, ile wynika z naszej biedy - mówi Szczerski. Przypomniał, że gdy premier dzielił poprzednie unijne pieniądze, bezrobocie w Polsce wynosiło 1,7 mln osób, po pięciu latach bezrobotnych jest o 600 tys. osób więcej, dodatkowo 2 mln osób wyjechało za granicę, a milion pracuje w szarej strefie.  Szczerski zaznaczył, że działały wtedy zakłady przemysłowe, stocznie i FSO. - A dziś tych zakładów nie ma. Wtedy wzrost gospodarczy wynosił 7 proc. A dziś jest znacznie mniejszy – mówił poseł PiS. Dodał, że w Polsce nie tylko likwidowane są  zakłady pracy, ale nie ma też dróg. – Są jedynie wypryski autostrad wokół miast rządzonych przez PO – zauważył poseł Szczerski.

PiS: Tusk opowiadał Polakom bajki

Według posła PiS, w trakcie negocjacji Polska straciła co najmniej 14 miliardów euro. - Dołożył się pan więc naszymi pieniędzmi do cięć budżetowych w Unii  - mówił  Szczerski. Jak przekonywał, budżet UE działa tak, że m.in. są do niego wpływy ze składek poszczególnych krajów, które następnie dzieli się między polityki europejskie zgodnie z celami traktatowymi. - Pieniądze dzieli się więc według reguł prawa, a nie wedle dobrej woli tych czy innych państw - powiedział.

Poseł Szczerski prosił premiera Tuska, by przesiadł się z rządowej limuzyny czy samolotu czy Tuskobuska i przejechał się po Polsce i zobaczył w jakich warunkach Polacy muszą dojeżdżać do pracy. – Może panu starczy czasu po tych wszystkich wystąpieniach? – pytał poseł PiS.

Przyrównał premiera Donalda Tuska do Nerona. - Tak pan kocha Polskę, że aż postanowił Pan ją spalić - zaatakował Szczerski.

Także Solidarna Polska jest za odrzuceniem informacji premiera dotyczącej nowego budżetu UE oraz przeciw ustawie o ratyfikacji paktu fiskalnego - powiedział we wtorek podczas debaty sejmowej szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk.

Przekonywał, że wynegocjowanie obiecywanych przez PO w kampanii wyborczej 300 mld zł na fundusz spójności to żaden sukces, wbrew temu co mówi premier. "Założył pan, że te pieniądze wynegocjuje, bo one się Polsce należą jak psu zupa" - mówił do premiera Mularczyk.

- Skoro premier przywiózł ponad 400 mld, to można założyć, że pan premier Tusk jest cudotwórcą i z próżnego nalał - w przeciwieństwie do biblijnego Salomona - ironizował poseł SP. Przekonywał, że wydatki, które narzuca Polsce UE spowodują, że Polacy realnie uzyskają znacznie mniejsze pieniądze z unijnego budżetu, szczególnie na rolnictwo.

Mularczyk powiedział też, że SP jest przeciw ratyfikacji paktu fiskalnego, bo jest on dla Polski szkodliwy, a Polacy go nie chcą.

Tusk: Pakt fiskalny jest korzystny

Miller: Polska nie może być na peryferiach

Leszek Miller potwierdził, że SLD popiera ustawę zezwalającą prezydentowi RP na ratyfikację paktu fiskalnego , która potwierdza integrację naszego kraju. -  Pierwszy krok został uczyniony w maju 2004 roku kiedy weszliśmy do Unii Europejskiej, drugi w grudniu 2007 roku kiedy weszliśmy do strefy Schengen, a teraz trzeci krok przed nami wejście do strefy euro – mówił były premier.

Dodał, że wejście do strefy euro pozwoli Polsce na wejście do grupy państw, które decydują o wszystkich wskaźnikach makroekonomicznych. – My nie możemy być na zewnątrz tego klubu. Nie możemy skazywać Polski na rolę państwa peryferyjnego, błąkającego się. Jeśli ktoś tego nie rozumiem, to niczego nie rozumie – mówił szef SLD.

Zauważył, że przyjęcie paktu fiskalnego powinno być dla Polski proste z racji wielu rozwiązań, które już dawno w naszym kraju są stosowane jak np. kwestia długu publicznego.  – W konstytucji mamy zapisane, że nie może on przekraczać pewnego poziomu PKB. Byliśmy pionierem w tym zakresie w Europie  - mówił poseł Miller.

Zauważył też, pakt w sprawie opodatkowania transkacji finansowych jest potrzebny Europie. – Zabiegało o niego 11 państw europejskich, takie potęgi jak Niemcy czy Francja, a w tym czasie nasz rząd sprawiał wrażenie nieobecnego – mówił Miller.

Szef SLD podkreślił, że w wejściu do strefy euro  widzi współczesny polski patriotyzm. – Strefa euro nie jest w kryzysie. W kryzysie zadłużenia jest tylko kilka państw – podkreślił Leszek Miller. Dodał, że musi istnieć większość parlamentarna dla przyjęcia euro. – Dziś jej nie ma, ale w 2015 roku będzie. To będą wybory pro lub antyeuropejskie – twierdzi Miller.

Sawicki: Byliśmy twardzi

Za ratyfikacja paktu fiskalnego jest też klub PSL. - Polska nie może pozostać poza paktem fiskalnym, ponieważ groziłoby to wykluczeniem nas z głównego nurtu dalszej integracji gospodarczej UE - mówił poseł tej partii Marek Sawicki. .

Jego zdaniem negocjacje w sprawie paktu to sukces polskiej dyplomacji. - Dzięki twardej postawie zdołała ona przełamać opór Francji w sprawie otwarcia przynajmniej niektórych szczytów euro na kraje spoza eurolandu - przypomniał b. minister rolnictwa.

W jego ocenie ponadto Polska nie może sobie pozwolić na pozostanie poza paktem fiskalnym, ponieważ - podkreślił - groziłoby to wykluczeniem naszego kraju z głównego nurtu dalszej integracji gospodarczej Unii Europejskiej. - Z tego względu Polskie Stronnictwo Ludowe będzie za ratyfikacją tego paktu  - zapowiedział Sawicki.

Polityk powiedział też, iż dobrze się stało, że w naszym kraju rozpoczęta została dyskusja na temat przystąpienia do strefy euro.

 

Ruch Palikota: Musimy wiedzieć na co te pieniądze wydać

- Kluczową sprawą dla Polski jest właściwe wydatkowanie wynegocjowanych środków unijnych - przekonywał we wtorek Witold Klepacz (RP). Według niego uzyskanie funduszy z Brukseli to niewątpliwy sukces premiera, ale Donaldowi Tuskowi brakuje wizji ich wydawania. - Szef rządu przywiózł z Brukseli całkiem duże pieniądze i kwestią jest sprawa ich właściwego wydatkowania w taki sposób, by pominąć błędy, które nam się zdarzyły - mówił poseł Ruchu Palikota.

- Uważam i mój klub tak uważa, że skoro wszystkie kraje Unii Europejskiej mówią o sukcesie, to znaczy, że zawarto dobry kompromis w Brukseli - zaznaczył Klepacz.

Podkreślił jednak, że sam sukces nie rozwiąże problemów, jakie dziś dotykają milionów Polaków, bo sytuacja gospodarcza pogarsza się, bezrobocie rośnie, a firmy bankrutują, dlatego tak ważne jest precyzyjne wydanie uzyskanych środków. "Nie chodzi o to, by poddawać pod wątpliwość sukces Donalda Tuska, ale o to, by wspólnie dążyć do pełnego jego wykorzystania" - zaznaczył.

Klepacz zwrócił uwagę, że we wtorkowym wystąpieniu premiera w Sejmie zabrakło informacji o strategii wydawania środków europejskich. "Myślę tu o programie operacyjnym wychodzenia z ubóstwa lub programie dotyczącym budownictwa mieszkaniowego - tłumaczył. - Bez dobrze zaplanowanej strategii środki unijne nie zadziałają naszym zdaniem prorozwojowo. Przykładem są właśnie

ostatnie lata, w których skupiliśmy się na dotowaniu drogich inwestycji, które nie tyle przynoszą zyski, co przysparzają w dalszej kolejności kosztów dla naszego budżetu". Polityk zwrócił w tym kontekście uwagę m.in. na nieodpowiedzialne" realizowanie inwestycji drogowych oraz brak modernizacji polskiej kolei.

- Musimy być uwrażliwieni na to, by te środki w kolejnej perspektywie unijnej były wydawane zgodnie z potrzebami i oczekiwaniami Polek i Polaków, musimy dążyć do większego zaangażowania obywateli w ich wykorzystanie. By tego dokonać (...) trzeba słuchać potrzeb obywateli, a przede wszystkim realizować obietnice, które są im składane – oświadczył poseł Klepacz.

- W polityce na rzecz wsi dostajemy mniej niż powinniśmy. Zapłacił pan interesami polskich rolników za realizacje obietnicy wyborczej swojej partii  – mówił poseł Szczerski. I zaproponował odrzucenie informacji premiera o negocjacjach w Brukseli. Dodał, że to partyjniactwo w czystej postaci "i jeszcze za nasze pieniądze".

Jego zdaniem, premier Donald Tusk wziął w Brukseli  „to co mu dawali i wrócił do kraju". -  Dostaliśmy tylko tyle, ile wynika z naszej biedy - mówi Szczerski. Przypomniał, że gdy premier dzielił poprzednie unijne pieniądze, bezrobocie w Polsce wynosiło 1,7 mln osób, po pięciu latach bezrobotnych jest o 600 tys. osób więcej, dodatkowo 2 mln osób wyjechało za granicę, a milion pracuje w szarej strefie.  Szczerski zaznaczył, że działały wtedy zakłady przemysłowe, stocznie i FSO. - A dziś tych zakładów nie ma. Wtedy wzrost gospodarczy wynosił 7 proc. A dziś jest znacznie mniejszy – mówił poseł PiS. Dodał, że w Polsce nie tylko likwidowane są  zakłady pracy, ale nie ma też dróg. – Są jedynie wypryski autostrad wokół miast rządzonych przez PO – zauważył poseł Szczerski.

Pozostało 86% artykułu
Polityka
Tobiasz Bocheński odniósł się do sprawy Marcina Romanowskiego. "Nie ukrywałbym"
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Nowy sondaż partyjny: PiS zyskuje. Dystans między KO coraz mniejszy
Polityka
Sondaż: Jakie poglądy ma Rafał Trzaskowski? Znamy opinię Polaków
Polityka
Polityczne Michałki: Rok rządu Tuska na trzy plus, a młodzi popierają Konfederację. Żółta flaga dla koalicji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
MSZ na wojnie hybrydowej z Rosją. Kto prowadzi walkę z dezinformacją