Wiceprzewodniczący komisji w Tykocinie opisuje, że w dniu wyborów do Parlamentu Europejskiego do lokalu wyborczego dowieziono autokarem pensjonariuszy Domu Pomocy Społecznej, o różnym stopniu upośledzenia umysłowego.
Każdy z nich miał zapisaną tym samym charakterem pisma karteczkę z nazwiskami kandydatów, na których miał oddać głos - Karola Karskiego i Krzysztofa Jurgiela.
Jak przekonuje autor wpisu, stopień upośledzenia wielu z nich powodował nawet problemy z pokwitowaniem karty do głosowania. O incydencie została zawiadomiona Państwowa Komisja Wyborcza i policja.
Po powiadomieniu policji następni pensjonariusze przywożeni na głosowanie nie mieli już "ściągawek". Wprowadzani przez opiekunów za kotarę, wracali jednak zza niej bezradni.
Policja nie mogła przesłuchać pensjonariuszy DPS na miejscu, bo ze względu na stan upośledzenia niezbędna była do tego obecność psychologa.