Zmiany węgierskim sądownictwie, zaproponowane przez rządzącą partię Fidesz, były główną osią sporu z Unią Europejską, która oceniała, że niektóre reformy premiera Viktora Orbana zagrażają demokracji i rządom prawa.
Węgry uchwaliły pod koniec ubiegłego roku ustawę o ustanowieniu sądów nadzorowanych bezpośrednio przez ministra sprawiedliwości, co zdaniem krytyków mogłoby pozwolić na ingerencję polityczną w wymiar sprawiedliwości. Zmiany zostały na początku roku skrytykowane przez Komisję Wenecką.
- Rząd zainicjuje bezterminowe zawieszenie uruchomienia systemu sądownictwa administracyjnego - poinformował tymczasem w czwartek na konferencji prasowej Gergely Gulyas, szef kancelarii premiera.
- Wierzymy, że nasze prawo spełnia europejskie standardy i wymogi dotyczące praworządności - zastrzegł, dodając, że "system sądownictwa administracyjnego został uwikłany w debatę w Europie, która bezzasadnie kwestionowała niezależność sądów".
Gulyas zapowiedział, że zmiany zostają zawieszone do czasu, aż spory wokół nich "nie zostaną w sposób satysfakcjonujący zamknięte". Zastrzegł, że decyzja rządu nie ma związku z członkostwem Fideszu w Europejskiej Partii Ludowej, ale "powinna poprawić pozycję Węgier w UE". Wskazał za to na skierowaną do TSUE polską reformę sądownictwa, zwracając uwagę, że zarzuty ze strony Komisji Europejskiej w kwestii niezawisłości sędziowskiej są "zbyt niebezpieczne", aby zaryzykować długotrwały konflikt.