Biała flaga Grzegorza Schetyny

"Wódz jest jeden" - tak decyzję o wycofaniu się z walki o władzę w Platformie tłumaczył "Rz" Grzegorz Schetyna

Publikacja: 30.06.2013 11:40

Biała flaga Grzegorza Schetyny

Foto: ROL

Kapitulację Grzegorza Schetyny z walki z Donaldem Tuskiem nie tylko o przywództwo w PO, ale przede wszystkim o sposób rządzenia, większość delegatów partii przyjęła z ulgą. Takie poczucie odmalowało się też na twarzy Tuska. - Po co nam jeszcze walka wewnętrzna? Mało to mamy razów z zewnątrz? - skwitował jeden z członków zarządu PO.

- Przez rok zamęczał nas tymi walkami podjazdowymi. Dobrze, że się wycofał, to było nie do wytrzymania - mówił "Rz" na gorąco jeden z wysokich rangą polityków PO. Schetyna ogłosił ją podczas sobotniej konwencji PO na Śląsku, po przemowie, w której otwarcie skrytykował działania rządu i władz partii, ale i zdecydowanie wyciągał do Tuska rękę do zgody. Decyzję Schetyny, ale i gorzkie słowa po adresem partii, nagrodzono gromkimi oklaskami.

"Rz" zapytała go czy decyzja o niekandydowaniu to efekt matematycznej kapitulacji czy też faktycznie budowania wspólnego frontu przed wyborami do europarlamentu. - To nie była łatwa ani szybka decyzja. Wódz jest jeden, trzeba nam współpracy i jedności a nie konkurencji - stwierdził Schetyna. Jego zdaniem PO powinna wytłumaczyć się z tego, czego nie udało się jej zrealizować, podsumować sześć lat rządzenia, poszukać w nich błędów. Wytknął, że nie dość konsekwentnie rozprawiła się z np. z przywilejami. - Nie może wszystkiego zrzucać na kryzys - mówił w przemówieniu. - Musimy odwrócić polskich polityków do ludzi, pokazać im naszą ludzką twarz, naprawdę powinno nam na tym zależeć - apelował. Wezwał też do przedstawienia planu PO na następne lata i kadencje.

Posłanka Małgorzata Kidawa-Błońska ocenia: - Schetyna podjął dobrą decyzję, wiedział że z Tuskiem nie wygra. Zdecydował rozsądek. Grzegorz Schetyna w przemowie dobitnie dawał sygnały, że wyciąga rękę na zgodę. Czy Tusk to doceni? Czy Schetyna ma szansę wrócić do łask np. powrotu do roli sekretarza generalnego PO co sugerowała w wywiadzie dla "Rz" prof. Jadwiga Staniszkis? Schetyna słynie z precyzyjnego planowania, egzekwowania i zarządzania ludźmi - to cechy, których Tusk właściwie nie posiada. Jest za to

płomiennym

mówcą, potrafiącym

sobie

zjednywać ludzi.

- Nie sądzę. Zadry są zbyt głębokie - mówi "Rz" szef śląskiej PO i wiceminister gospodarki Tomasz Tomczykiewicz. Dodaje, że stanowisko w PO wcale nie świadczy o władzy w partii. - O niej decyduje wyłącznie Donald Tusk i to on indywidualnie ją rozdziela - stwierdza Tomczykiewicz. Podkreśla, że Tusk wymieniając Schetynę na Andrzeja Wyrobca w fotelu sekretarza generalnego partii, świadomie chciał człowieka z dala od ścisłej polityki. - Nie sądzę, by chciał tą koncepcję zmieniać - ocenia.

Jarosław Gowin, który potwierdził swój start w wyborach na szefa Platformy, rzucił pomysł, by m.in. w podobny, bezpośredni sposób wybierać szefów regionów. Wiele wskazuje na to, że ma on szansę wejść do statutu PO. - To cenny pomysł. Członkowie po tylu latach w partii znają się dobrze - ocenia poseł Kidawa-Błońska. Wiceminister Tomczykiewicz podkreśla, że to naturalna konsekwencja demokratycznych zmian w partii. - Ja jestem za - dodaje szef śląskiego regionu.

Premier Donald Tusk decydując o miejscu i terminie konwencji Platformy na Śląsku przyznał, że był to świadomy polityczny zabieg. - Być tu obecnym wtedy, kiedy ci, dla których niedawno Śląsk to była ukryta opcja niemiecka, nie namieszali ludziom w głowach, że nagle zmienili się w śląskich patriotów - mówił do wiwatującego tłumu. Nawiązał w ten sposób do odbywającego się w Sosnowcu kongresu PiS. Ale też przebijała sugestia, że to region, o który PO musi walczyć (Platforma przegrała wybory o mandat senatora z kandydatem PiS w Rybniku).

Całe wystąpienie przewodniczącego Platformy odnosiło się do wartości jakie niesie z sobą Śląsk: ciężkiej pracy, pokory, tradycyjnych wartości ale i otwartości na innych. Dla Tuska Śląsk stał się azymutem PO. - W Polsce, a tu na Śląsku szczególnie, ludzie cenią rzetelne argumenty - podkreślał premier. - PO musi wierzyć że reprezentując różne poglądy, wrażliwości, tradycje, że będąc pierwszą w historii polskiej demokracji partią, która umiała pogodzić różne wątki, idee w jedną, skuteczną siłę, że to nadal powinno działać, że Polska tego potrzebuje. Śląsk tego potrzebuje, a więc siły, która potrafi tworzyć synergię pomiędzy różnicami - mówił szef rządu. Odniósł się także do działaczy Po, którzy budują wewnętrzne spory w partii.

- Zwracam się do tych nielicznych w PO, którzy nagle uznali, że kluczem dla Platformy, sposobem na nią jest przebrać się za Kaczyńskiego, albo za Palikota, nagle "pojechać" gdzieś radykalnie w prawo, albo radykalnie w lewo. Nie. Od tego są inni specjaliści - mówił Tusk, ewidentnie odnosząc się do konserwatywnego skrzydła PO.

Donald Tusk zdradził, że stawia na Śląsk. - Śląsk może stać się w przyszłości wielkim silnikiem dla całej Polski. Jeśli tu ruszy wszystko tak, jak planujemy, to w całej Polsce ruszy gospodarka - mówił premiera wskazując jako dynamo śląski przemysł - kopalnie, elektrownie, huty - przekonywał premier, dodając, że węgiel znów staje się modny. Tusk zapewnił, że nie odbierze górnikom pracującym pod ziemią przywileju szybszej emerytury niż 67 lat. - Jeśli ktoś będzie jeszcze raz mówił, że górnik, który pracuje całe życie pod ziemią ma pracować do 67. roku życia, to znaczy, że nigdy nie był w kopalni, albo sam powinien popracować 20 lat pod ziemią, jeśli uważa, że emerytura górnicza to jest szczególny przywilej - powiedział.

Konwencję Platformy, która obyła się w chorzowskim Parku Śląskim, próbowali zakłócić związkowcy z Sierpnia 80, którzy tłumnie zebrali się pod specjalnie zbudowanym na ten dzień wysokim ogrodzeniem. Wśród nich pojawił się m.in. Paweł Kukiz. Park Śląski na co dzień otwarty dla wszystkich, tej soboty zmienił się w twierdzę. Bezpieczeństwa pilnowało setki policjantów, funkcjonariuszy BOR-u, wynajętej ochrony. - Mieliśmy niepokojące informacje, że mają pojawić się m.in. kibole. Obawy że może dojść do nieprzewidzianych działań były uzasadnione - tłumaczy "Rz" jeden z wysokich funkcjonariuszy śląskiej policji. Na miejscu w cywilnym ubraniu krążył sam szef śląskiej policji komendant Krzysztof Jarosz.

Premiera i ministrów na konwencję dowieziono pancernym autobusem. - Wygląda jak najnormalniejszy w świecie autokar, a nie da mu rady nawet czołg i ostrzał z broni maszynowej - zdradza jeden z policjantów.

Kapitulację Grzegorza Schetyny z walki z Donaldem Tuskiem nie tylko o przywództwo w PO, ale przede wszystkim o sposób rządzenia, większość delegatów partii przyjęła z ulgą. Takie poczucie odmalowało się też na twarzy Tuska. - Po co nam jeszcze walka wewnętrzna? Mało to mamy razów z zewnątrz? - skwitował jeden z członków zarządu PO.

- Przez rok zamęczał nas tymi walkami podjazdowymi. Dobrze, że się wycofał, to było nie do wytrzymania - mówił "Rz" na gorąco jeden z wysokich rangą polityków PO. Schetyna ogłosił ją podczas sobotniej konwencji PO na Śląsku, po przemowie, w której otwarcie skrytykował działania rządu i władz partii, ale i zdecydowanie wyciągał do Tuska rękę do zgody. Decyzję Schetyny, ale i gorzkie słowa po adresem partii, nagrodzono gromkimi oklaskami.

Pozostało 87% artykułu
Polityka
Hołownia: Polskie zaangażowanie na Ukrainie tylko pod parasolem NATO
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Wybory prezydenckie. Sondaż: Kandydat Konfederacji goni czołówkę, Hołownia poza podium
Polityka
Prof. Rafał Chwedoruk: Na konflikcie o TVN i Polsat najbardziej zyska prawica
Polityka
Pablo Morales nie zaszkodził PO. PKW nie zakwestionowała wydatków na rzecz internauty
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora