To już koniec Schetyny

Wybory szefów regionalnych PO umocniły premiera. Czy może on jeszcze bardziej upokorzyć Schetynę?

Aktualizacja: 28.10.2013 07:32 Publikacja: 27.10.2013 21:50

To już koniec Schetyny

Foto: ROL

Operacja usunięcia Grzegorza Schetyny z fotela szefa dolnośląskiej PO była majstersztykiem Donalda Tuska.

Premier udzielił wsparcia europosłowi Jackowi Protasiewiczowi, tworząc szeroką regionalną koalicję przeciwko Schetynie.

Wierzył do końca

Sobotnie głosowanie było dramatyczne. Najpierw Schetyna otrzymał poparcie 199 delegatów, a Protasiewicz – 200. A zatem żaden z kandydatów nie osiągnął bezwzględnej większości 201 głosów. Zaczęły się spory w komisji liczącej głosy, potem nerwowe konstatacje i przerwy. W drugim głosowaniu Protasiewicz przeciągnął na swą stronę kilku ludzi Schetyny i niespodziewanie wygrał – otrzymał 205 głosów, a Schetyna – 194.

Według naszych rozmówców Schetyna do końca był przekonany, że na swym podwórku zwycięży bez trudu – wszak to on budował dolnośląską PO ponad dekadę temu.

Dziś, gdy nadszedł czas klęski, ludzie Schetyny dowodzą, że nie byli w stanie przewidzieć, iż stopień zaangażowania premiera i jego współpracowników w wybory na Dolnym Śląsku będzie tak duży. – Do ostatniej chwili delegaci odbierali telefony. Były obietnice miejsc na listach wyborczych stanowisk w administracji, w spółkach Skarbu Państwa – mówi rozgoryczony schetynowiec.

Sam Schetyna, od czterech lat odsunięty od władzy, nie miał do zaoferowania tyle, co kiedyś.

– Zaczynamy analizować tę porażkę. Dochodzimy, kto zdradził. Wygląda na to, że trzy nasze powiaty dogadały się z Protasiewiczem – opowiada jeden ze schetynowców. Dobrą wskazówką są nagrania z ogłoszenia pierwszych wyników, gdy po usłyszeniu wyniku Protasiewicza część działaczy wpada w euforię. Nie wiedzieli jeszcze, że wybory będą niewiążące i trzeba je będzie powtórzyć.

Walka o zarząd

Co dalej ze Schetyną? Według naszych rozmówców nie chce się dać wypchnąć na aksamitną emeryturę do Parlamentu Europejskiego. Sam Schetyna po przegranej sugerował, że będzie walczył o stanowisko sekretarza generalnego Platformy, które w przeszłości zajmował przez ponad osiem lat.

Tyle że to Tusk pozbawił go tej funkcji, dającej duże wpływy w partyjnym aparacie, oferując w zamian dekoracyjne stanowisko pierwszego wiceszefa PO. – Schetyna liczy, że uda się mu odzyskać fotel sekretarza nawet wbrew woli Tuska – twierdzi jego stronnik.

Schetyna miast atakować, może być jednak zmuszony do dalszej defensywy. W rozmowie z „Rz" jeden z najważniejszych schetynowców przyznaje, że Tusk może spróbować usunąć Schetynę ze stanowiska wiceszefa PO, a w konsekwencji także z zarządu partii. – To będzie oznaczało wojnę – deklaruje.

Do tej pory Schetyna pokornie znosił pozbawianie go kolejnych stanowisk, marginalizowanie jego ludzi i wprowadzanie takich zmian w statucie PO, aby osłabić jego pozycję.

Premier, obecny w niedzielę podczas regionalnego zjazdu na Pomorzu, nie odniósł się bezpośrednio do porażki Schetyny. Mówił jednak wyraźnie do niego: – Niezależnie od tego, kogo demokracja w tych dniach nagrodziła, a kogo skarciła, wszyscy bez wyjątku odnajdziemy swoje miejsce w Platformie, nawet jeśli to będzie miejsce nowe. Dla wszystkich starczy pracy. Co to znaczy? Okaże się 23 listopada, kiedy zbierze się konwencja PO, która ma m.in. dokonać zmian w statucie partii.

Czas na spółdzielnię?

Poza rozprawą ze Schetyną premier przeprowadził jeszcze jedną operację: pogroził palcem tzw. spółdzielni, czyli nieformalnej grupie szefów regionów, którzy choć popierają Tuska, to stanowią coraz silniejszą grupę wewnątrz partii.

Za aprobatą Tuska stanowiska został pozbawiony „spółdzielca" Stanisław Żmijan (Lubelskie), którego zastąpił minister skarbu Włodzimierz Karpiński, człowiek Tuska.

W Małopolsce władzę stracił inny „spółdzielca" Ireneusz Raś, a nowym szefem regionu został szef krakowskiej PO Grzegorz Lipiec – ta zmiana także nie byłaby możliwa bez akceptacji otoczenia premiera.

Z trudem obroniła się „spółdzielczyni" Bożenna Bukiewicz (Lubuskie), przeciw której wystartował wiceszef MSW Marcin Jabłoński, wspomagany przez rzecznika rządu Pawła Grasia.

W cieniu wyborów na Dolnym Śląsku ludzie Schetyny – załamani porażką patrona – toczyli wojny o trzy ważne regiony. Andrzej Halicki pozostał szefem PO na Mazowszu, Rafał Grupiński utrzymał władzę w Wielkopolsce, zaś Robert Tyszkiewicz odzyskał stanowisko na Podlasiu.

Jaki jest dziś podział wpływów w Platformie? Schetynowcy rządzą we wspomnianych trzech regionach. Wybory w Zachodniopomorskiem wygrał wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski, uważany za bliskiego Schetynie, choć jako członek rządu unikający konfliktów z Tuskiem. Z kolei premier kontroluje 11 regionów. Dystans do obu rywali zachowuje wybrany na kolejną kadencję szef PO na Warmii i Mazurach marszałek regionu Jacek Protas.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora a.stankiewicz@rp.pl

Platforma przed PiS

PO popiera 42 proc. Polaków, a PiS 32 proc. – wynika z sondażu TNS Polska dla „Wiadomości". Przeprowadzono go w dniach 22–24 października. W stosunku do poprzedniego badania z 12 września partia rządząca zanotowała 11-punktowy wzrost, a PiS stracił 7 punktów procentowych. – PiS porzucił rolę gospodarczego recenzenta rządu i wrócił do badania przyczyn katastrofy smoleńskiej. To się nie opłaca – powiedział portalowi tvp.info dr Olgierd Annusewicz, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Według sondażu do Sejmu weszłyby jeszcze SLD z 11-proc. poparciem, oraz Twój Ruch (5 proc.). TNS wziął pod uwagę deklaracje tych osób, które są zdecydowane iść na wybory i mają swojego faworyta (wśród 1000 badanych 22 proc. zadeklarowało, że nie poszłoby na wybory, a kolejne 42 proc. nie wie, na kogo zagłosować).

—dk

Operacja usunięcia Grzegorza Schetyny z fotela szefa dolnośląskiej PO była majstersztykiem Donalda Tuska.

Premier udzielił wsparcia europosłowi Jackowi Protasiewiczowi, tworząc szeroką regionalną koalicję przeciwko Schetynie.

Pozostało 97% artykułu
Polityka
Sondaż: Jak wielu Polaków jest rozczarowanych Donaldem Tuskiem?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Piotr Serafin dla „Rzeczpospolitej”: Unijny budżet to polityka zapisana w cyfrach
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora
Polityka
Hołownia w Helsinkach, czyli cała naprzód na północ
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Hołownia: Polskie zaangażowanie na Ukrainie tylko pod parasolem NATO