W czwartek do Polski przyjedzie prezydent Francji Emmanuel Macron. Ma rozmawiać z kluczowymi polskimi politykami, w tym z premierem Donaldem Tuskiem, m.in. o rezultatach jego rozmów w Paryżu z Donaldem Trumpem i prezydentem Zełenskim. W kuluarach coraz częściej mówi się o misji stabilizacyjnej, która miałaby gwarantować Ukrainie bezpieczeństwo. - Prezydent Macron przyjedzie jutro do Warszawy i jak rozumiem przedstawi szczegóły propozycji i rozmów, które odbywały się przy okazji otwarcia katedry Notre Dame w Paryżu. Dzisiaj w rozmowie z prezydentem Stubbem potwierdziłem, że zrobiło się bardzo intensywnie w kontaktach dyplomatycznych między głowami państw, ale też i administracją amerykańską, w tej sprawie. Jakiś plan zaczyna być na horyzoncie. Natomiast czy ten plan jest dogadany? Jeszcze daleko do tego. Czy ten plan jest precyzyjnie zarysowany? Moim zdaniem daleko do tego, bo jeżeli ktoś dzisiaj mówi o tym, że trzeba wdrożyć tę politykę "boots on the ground", czyli rzeczywiście europejscy, powiedzmy amerykańscy czy natowscy żołnierze mieliby postawić swoją stopę na ziemi ukraińskiej, to to musi być bardzo dobrze skalibrowany proces – powiedział Hołownia po rozmowach w Helsinkach.