Na konto Kancelarii Sejmu wpłynęły już pieniądze od trzech posłów wykluczonych z PiS: Adama Hofmana, Mariusza Antoniego Kamińskiego i Adama Rogackiego. Zwrot 76 tys. zł zadeklarowali w połowie grudnia. Większość kwoty stanowią ekwiwalenty biletów lotniczych. Posłowie dostawali je od kancelarii, gdy rezygnowali z rezerwowanych przez nią samolotów, a w podróże służbowe ruszali innym środkiem transportu.
Sprawa jest pokłosiem afery wokół ich wyjazdu do Madrytu. W listopadzie wyszło na jaw, że posłowie pobrali ekwiwalent, a w podróż wyruszyli dużo tańszymi liniami.
Mniej chętni do uregulowania długów są jednak inni sejmowi dłużnicy. „Rzeczpospolita" dotarła do listy byłych posłów, od których Kancelaria Sejmu nie może odzyskać pieniędzy.
Marek Kolasiński, poseł AWS w latach 1997–2001, jest winny 270 tys. zł. Z odsetkami aż 772 tys. zł. Długi byłych posłów Samoobrony z lat 2005–2007, Stanisława Łyżwińskiego i Leszka Sułka, wynoszą odpowiednio 274 tys. zł (z odsetkami 504 tys.) i 145 tys. zł (267 tys.). Tomasz Markowski, który w tej samej kadencji był posłem z PiS, zalega z płatnością 114 tys. zł, co z odsetkami daje 213 tys. zł.
Skąd wzięły się te kwoty? Kolasiński pobierał uposażenie poselskie, które nie należało mu się z powodu prowadzenia działalności gospodarczej. Gdy Kancelaria Sejmu wytoczyła mu sprawę w sądzie, twierdził, że „jest oparta na fikcji". Jednak sąd w 2004 roku zobowiązał go do zwrotu pieniędzy.