Związkowcy przyjdą do polityków koalicji. Grożą okupacją biur

Nietypowa akcja ma m.in. skłonić Ewę Kopacz do spotkania się z przedstawicielami pracowników. Związki zabiegają o nie od tygodni.

Aktualizacja: 09.03.2015 10:38 Publikacja: 09.03.2015 06:00

Związkowcy przyjdą do polityków koalicji. Grożą okupacją biur

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

W poniedziałek przedstawiciele NSZZ „Solidarność" odwiedzą biura poselskie i senatorskie polityków koalicji rządzącej. Zamierzają rozmawiać o wzroście płacy minimalnej, obniżeniu wieku przechodzenia na emeryturę, wycofaniu przepisów o rocznym rozliczeniu czasu pracy, o tzw. umowach śmieciowych i fikcyjnym samozatrudnieniu. Chcą także podnieść sprawę zamrożenia progów podatkowych i pozorności dialogu społecznego.

– Mamy nadzieję, że uda nam się spotkać z politykami. Tego dnia nie ma posiedzeń Sejmu, więc powinni być w biurze – mówi Marek Lewandowski, rzecznik „Solidarności".

Związkowcy zapowiadają, że jeśli ich nie zastaną, będą czekali do skutku. – Nawet gdybyśmy mieli tam spędzić kilka dni – zapewnia jeden z nich.

Z nieoficjalnych wypowiedzi wynika, że z największym rozmachem akcja może być przeprowadzona we Wrocławiu.

Okupacja biur to tylko jeden z elementów mających się odbyć w tym tygodniu związkowych protestów.

– Pod biurami polityków PO i PSL będziemy rozdawać ulotki. Na jednej stronie każdej z nich znajdują się nasze postulaty. Na drugiej informacja o tym, jak dany poseł czy senator głosował w sprawach ważnych dla pracowników – tłumaczy Lewandowski.

Jak zapewnia, będzie to pierwsza odsłona zaplanowanej na ten rok akcji „Sprawdzam polityka". Na początku ubiegłego roku „S" uruchomiła stronę internetową, za pomocą której można łatwo sprawdzić, w jaki sposób głosowali poszczególni politycy. Była ona szczególnie promowana tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.

– Odnieśliśmy wówczas sukces, bo rzeczywiście większość tych polityków, którym wytknęliśmy antypracownicze działania, przepadła w wyborach – mówi Lewandowski. Dodaje, że to, co się działo przed eurowyborami, „to był tylko sparing, a prawdziwy mecz odbędzie się przed wyborami parlamentarnymi", które odbędą się jesienią. – Planujemy działania na niespotykaną dotąd skalę – zapowiada rzecznik „S".

Zdaniem dr. hab. Rafała Chwedoruka, politologa z UW, wytykanie palcami poszczególnych polityków w ich rejonach wyborczych to bardzo niebezpieczne narzędzie dla starających się o reelekcję. – Taka antykampania z pewnością przełoży się na wynik wyborów – nie ma wątpliwości ekspert.

Związkowcy liczą, że ich poniedziałkowa akcja skłoni do spotkania z nimi premier Ewę Kopacz. Skoro negocjowała z nimi niedawno w sprawie górnictwa – przekonują – powinna się też zgodzić na rozmowę o sytuacji kolei, energetyki, poczty czy szkół.

Kopacz dotąd nie ogłosiła, że zgadza się na spotkanie. Jednocześnie jej gabinet stara się poprawić nastroje społeczne. Może o tym świadczyć np. przyspieszenie prac nad ustawą o Radzie Dialogu Społecznego. Rozmowy przedstawicieli rządu ze związkowcami i pracodawcami o nowej formule prowadzenia dialogu odbywają się kilka razy w tygodniu. I jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, nowe przepisy będą uchwalone jeszcze przed wakacjami, zapewniając przedstawicielom firm i związków ważniejszą rolę niż w dotychczasowej Komisji Trójstronnej.

Polityka
Instytut Promocji Nawrockiego. Od początku prezesowi chodziło o wielką politykę?
Polityka
Zaskoczenie dla Konfederacji? Nie Mentzen i nie Braun, wyborcy wskazali inne nazwisko
Polityka
Sondaż: Czy Karol Nawrocki może wygrać wybory prezydenckie? Znamy zdanie Polaków
Polityka
„Stary, nie śmiej się”. Tak Trzaskowski zareagował na pytanie młodego człowieka
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
wybory prezydenckie
Politolog: Start Grzegorza Brauna to dobra wiadomość dla dwóch kandydatów
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego