Wystąpienie bułgarskiego premiera Bojko Borisowa w lipcu 2015 brzmiało jak usprawiedliwienie po ostrej reprymendzie, jakiej Bułgarii pod koniec ub. roku udzielił prezydent Putin. - Rozumiemy, że prezydent surowo potępił Bułgarię. Ale zawiniliśmy nie ponosząc winy, ponieważ nie było ani naszym życzeniem, a jeszcze mniej celem, aby zamrażać stosunki z Rosją - stwierdził Borisow. Bułgarski premier mówił o sankcjach wobec Kremla, w których przedłużeniu uczestniczyła Bułgaria jako państwo członkowskie UE. Borisow nawiązał do wystąpienia Putina w Ankarze, który nieoczekiwanie odwołał realizację (bardzo ważnego dla Bułgarii) projektu gazociągu South Stream. Za niepowodzenie projektu rosyjski prezydent obarczył winą Bułgarię, która, jak powiedział, nie potrafiła „działać jak niepodległe państwo". Za tym kryje się oczywiście zgoda Bułgarii na unijne sankcje wobec Rosji.
Tuż po wystąpieniu Putina, rosyjskie media i rosyjscy politycy podchwycili temat i kontynuowali ostre ataki pod adresem Bułgarii. Władimir Żyrynowski na przykład powiedział, że Bułgarzy „powinni płaszczyć się przed Rosjanami", a bułgarskiego prezydenta nazwał draniem i agentem CIA.
"Rosja i Bułgaria są sobie duchowo bliskie"
Ostatnio Putin zmienił ton. - Członkostwo Bułgarii w NATO jest faktem dokonanym. Nie wiem, czy Bułgaria jest z tego zadowolona, ale decyzja została powzięta i to jest wolny wybór bułgarskiego narodu. Uszanujemy to i będziemy kontynuować współpracę z Bułgarią, niezależnie od różnic poglądów w sprawach realizowania różnych projektów także „South Stream". Powiedział w czasie sierpniowej wizyty na Krymie. Dodał na koniec, że Rosja i Bułgaria są sobie duchowo bliskie.
Kilku bułgarskich komentatorów natychmiast zinterpretowało te wypowiedzi jako „jasny sygnał pojednania" i „całkowicie nowy ton w dwustronnych relacjach". Ale ile w tym jest prawdy?
Rzucając raczej mimochodem swoje uwagi o Bułgarii w czasie jednego z wydarzeń na zaanektowanym Krymie, Putin zapewnił jeszcze, że Rosja będzie rozwijać stosunki z Bułgarią „na wszystkich szczeblach". Ale tak naprawdę brał pod uwagę tylko dwa szczeble. I na obu panują napięcia między Rosją i Zachodem – i wiążą się z pozycją geostrategiczną NATO i Bułgarii, państwa członkowskiego zarówno NATO jak i UE.