Prezydent Andrzej Duda i premier Ewa Kopacz nie podali sobie rąk po wtorkowych uroczystościach w rocznicę wybuchu II wojny światowej. Niechętne prezydentowi media krytykują go za to zdarzenie, ale eksperci są podzieleni.
– Prezydent jako pierwsza osoba w państwie powinien pożegnać się z panią premier – twierdzi badacz dziejów dyplomacji dr Janusz Sibora.
Prof. Genowefa Grabowska, ekspert w dziedzinie prawa międzynarodowego z Uniwersytetu Śląskiego, uważa jednak, że to Ewa Kopacz, jako kobieta i osoba starsza, pierwsza powinna wyciągnąć rękę do prezydenta. – Wszystko zależało od tego, kto był gospodarzem tej uroczystości – dodaje.
Jej organizatorem był prezydent Gdańska Paweł Adamowicz (PO). – I co mógł zrobić? – odpowiada pytaniem na nasze pytanie Antoni Pawlak, jego rzecznik. – Pewnie nawet nie zauważył tej sytuacji.
Wobec tego prof. Grabowska uważa, że nikt nie powinien się oglądać na ewentualne reguły, tylko zachować naturalnie: – Jeśli i prezydent, i premier byli gośćmi na uroczystościach, powinni być spontaniczni. To są dwie najważniejsze osoby w państwie, nie powinny się zachowywać tak jak kiedyś prezydent Lech Wałęsa, który głośno powiedział, co może podać Aleksandrowi Kwaśniewskiemu (nogę – red.).