Reklama

Grecji grozi trwały chaos polityczny

Bez względu na to, kto przejmie władzę w Grecji po niedzielnych wyborach, stanie przed trudnym zadaniem: będzie rządził zbankrutowanym krajem.

Publikacja: 15.09.2015 19:40

Grecji grozi trwały chaos polityczny

Foto: AFP

W chwili gdy cała Europa dyskutuje o uchodźcach, Grecy zajęci są kolejnymi rozliczeniami, kto i kiedy doprowadził kraj do katastrofy. Poniedziałkowa debata dwóch głównych kandydatów do objęcia władzy w wyniku wyborów w najbliższą niedzielę: dotychczasowego premiera Aleksisa Ciprasa oraz szefa Nowej Demokracji Wangelisa Meimarakisa, nie wniosła niczego nowego do toczącej się kampanii wyborczej.

– To najbardziej bezbarwna ze wszystkich kampanii ostatnich dziesięcioleci – tłumaczy „Rz" Christina Papageorgiu, zaangażowana politycznie ateńska artystka teatralna.

Jej zdaniem zauważalna jest tendencja odchodzenia wyborców od kierowanej przez Aleksisa Ciprasa skrajnie lewicowej Syrizy. W sondażach ugrupowanie to prowadzi jednak nadal nieznacznie przed konserwatywną Nową Demokracją, ale różnica mieści się w granicach błędu statystycznego.

Nie brak ocen, że to Nowa Demokracja wygra wybory rzutem na taśmę. Otrzymałaby premię w postaci 50 mandatów w 300-osobowym parlamencie, co zwiększyłoby szanse na utworzenie rządu koalicyjnego. Jednak to Syriza wydaje się mieć większą zdolność koalicyjną po wyborach. Obecnie nikt nie jest w stanie przewidzieć, jaki będzie rząd.

– Bez względu na to, jaka będzie koalicja, zmuszona będzie do realizacji narzuconych Grecji warunków związanych z trzecim pakietem pomocowym opiewającym na 86 mld euro – zwraca uwagę „Rz" Paweł Tokarski, ekspert berlińskiego think tanku Nauka i Polityka. Warunki te wymagają dalszych reform, cięć i oszczędności, co sprawi, iż wyłoniony w wyniku niedzielnych wyborów rząd nie utrzyma się i długo przy władzy.

Reklama
Reklama

Dlatego też Cipras obiecuje nieśmiało renegocjację tego porozumienia. Sugestie tego rodzaju czyni obecny szef Nowej Demokracji Wangelis Meimarakis. Obaj wiedzą doskonale, że zasadnicze jego punkty nie podlegają dyskusji, jak utworzenie opiewającego na 50 mld euro funduszu prywatyzacji, konieczność sanacji systemu bankowego oraz uszczelnienie systemu bankowego. Żadnemu rządowi to się jeszcze nie udało.

Zdaniem Jeroena Dijsselbloema, szefa Eurogrupy, przygotowania do realizacji porozumienia są w toku i kampania wyborcza w Grecji nie może wpływać na ich kształt. Tak jak i przyszła konstelacja polityczna.

Nie ulega wątpliwości, że Grecja wchodzi na dobre w okres politycznego rozchwiania, zapoczątkowany wyborczym zwycięstwem Syrizy na początku roku. Ugrupowanie to rozpadło się po zaakceptowaniu przez Ciprasa pakietu pomocowego, co wymusiło nowe wybory.

Jego realizację wyklucza polityczna niestabilność. Nikt już nie wierzy, że Grecja w końcu stanie na nogi. Jedynym wyjściem byłoby umorzenie części greckich długów, o co zabiegał bezskutecznie Cipras. Nie ma zgody Niemiec i tak będzie co najmniej do kolejnych wyborów do Bundestagu w 2017 roku. Do tego czasu nic się nie zmieni.

Później aktualna stanie się propozycja Wolfganga Schäublego dotycząca tymczasowego wyjścia Grecji ze strefy euro. A więc kontrolowanego bankructwa.

Polityka
Brytyjscy politycy bronią BBC przed atakami Trumpa. „Chce ingerować w naszą demokrację”
Polityka
Donald Trump pozywa BBC. Domaga się nawet 10 mld dolarów odszkodowania
Polityka
Donald Trump o zamordowaniu Roba Reinera: Cierpiał na zespół zaburzeń Trumpa
Polityka
Majątek Trumpów rośnie na kryptowalutach
Polityka
Trump podbija Amerykę Łacińską. W Chile wybory wygrał jego sojusznik
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama