Wiceminister obrony Tomasz Szatkowski powiedział w czwartek, że współpraca w ramach programu Nuclear Sharing (umożliwiający dostęp do broni jądrowej członkom NATO, którzy takiej broni nie mają - red.) jest jedną z opcji, które należy analizować. MON oświadczył w sobotnim komunikacie, że wypowiedź tę należy rozpatrywać w świetle ostatnich komentarzy ośrodków analitycznych na Zachodzie, wskazujących na deficyt zdolności odstraszania nuklearnego NATO na jego wschodniej flance.
Czytaj więcej: Polska bliżej programu nuklearnego NATO
Były szef MON Tomasz Siemoniak ocenił w TVN24, że "sposób prowadzenia tej sprawy, to gorzej niż zbrodnia". - To błąd, który będzie przez długi czas rzutował na bezpieczeństwo Polski - stwierdził Siemoniak.
W ocenie byłego szefa MON, wywołanie dyskusji na ten temat w mediach podważa budowaną od lat wiarygodność Polski wśród sojuszników. - Teraz daliśmy wszystkim sceptykom wzmocnienia wschodniej flanki NATO bardzo poważny argument, że Polacy są niepoważni, skoro mówią o broni jądrowej - podkreślił Siemoniak.