Generał Aleksiej Diumin jest kolejnym wojskowym z najbliższego otoczenia Władimira Putina, który w nagrodę za swoją wierną służbę przechodzi do polityki.
Były dowódca Sił Operacji Specjalnych najpierw jednak zasłużył się Kremlowi przygotowaniem i przeprowadzeniem nocą z 22 na 23 lutego 2014 roku ewakuacji do Rosji byłego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza uciekającego z Doniecka. „To, że uratowaliśmy jego życie, życie członków jego rodziny, to była dobra rzecz" – powiedział o tej operacji prezydent Putin w filmie „Krym. Droga do ojczyzny". Wtedy też ujawnił, że w zajmowaniu Krymu główną rolę odgrywały Siły Operacji Specjalnych.
Po Krymie Diumin został zastępcą dowódcy rosyjskich wojsk lądowych i to on odpowiadał za formowanie oddziałów do walki w Donbasie.
Ale swoją karierę rozpoczął wcześniej w Federalnej Służbie Ochrony (odpowiedniku polskiego BOR), gdzie ochraniał Władimira Putina, gdy ten był jeszcze premierem (przed 2012 rokiem). Po powrocie Putina na Kreml Diumin został bramkarzem. Zaproszono go bowiem do hokejowej drużyny, w której grał prezydent i jego najbliżsi współpracownicy. Gdy Putin i minister obrony Siergiej Szojgu strzelali gole, generał pilnował bramki.
Karierę w wojsku zaczął w tym samym czasie, gdy jego przełożonego z FSO generała Wiktora Zołotowa prezydent mianował dowódcą wojsk wewnętrznych podległych MSW. Związani z Kremlem „mundurowi" zaczęli napływać do polityki, zostając przedstawicielami prezydenta na Kaukazie i Syberii. W tym pierwszym rejonie, gdyż jest on podminowany przez partyzantkę radykalnych islamistów, w drugim zaś opozycja zaczęła wygrywać regionalne wybory. Tuż po inwazji na Krym zaś rosyjski wiceadmirał Siergiej Mieniajło został merem świeżo zajętego Sewastopola.