Dokładnie tysiąc funtów zarobił Boris Johnson, były burmistrz Londynu, za króciutki wierszyk na temat prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana.
W wierszu mowa jest o „młodym człowieku z Ankary", który „sowed his wild oats” (dosł. rozrabiając nabierał doświadczeń, w tym seksualnych).
Jak dotąd wszystko jest w porządku lecz następnie padają słowa: „with the help of o goat”, które jednoznacznie sugerują zoofilię.
Limeryk został nadesłany przez Johsona na konkurs ogłoszony przez prawicowe pismo "The Spectator".
Johnson był w przeszłości redaktorem naczelnym "Spectatora" co nie miało wpływu, jak zapewnia, na wysoką ocenę jego twórczości.
W wywiadzie dla szwajcarskiego „Weltwoche” twierdził, że skoro w Wielkiej Brytanii dozwolone są żarty na temat seksualnych relacji pomiędzy prezydentem Turcji i kozą, to powinno tak być i w samej Turcji.
Jak na razie Ankara milczy - inaczej niż w przypadku Jana Böhmermanna, niemieckiego komika, który w swym satyrycznym poemacie nie stronił również od oskarżeń prezydenta o zoofilię. Z pozwem przeciwko niemu wystąpił sam Erdogan. "To Erdogan rządzi Europą a nie kanclerz Merkel" - udowadniał "Spectator" komentując decyzję rządu w Berlinie o wszczęciu postępowania o obrazę zagranicznej głowy państwa.
Limeryk Johnsona
There was a young fellow from Ankara
Who was a terrific wankerer
Till he sowed his wild oats
With the help of a goat
But he didn't even stop to thanker.