Raport: Całkowity zakaz handlu w niedzielę coraz bliżej

Opozycja chce zmiany reguł działania sklepów w niedziele. PiS oceny przepisów dokona w marcu.

Aktualizacja: 09.10.2019 06:08 Publikacja: 08.10.2019 18:29

Raport: Całkowity zakaz handlu w niedzielę coraz bliżej

Foto: shutterstock

Dwa tygodnie temu do parlamentarzystów trafił raport „Polacy z różnych grup zawodowych i społecznych oceniają obowiązujące ograniczenia handlu w niedziele” wydany przez „Rzeczpospolitą”. Badanie przygotowała firma badawczo-konsultingowa Danae.

Wynika z niego, że choć ograniczenie niedzielnego handlu trwa już od 1 marca 2018 r., to Polacy wciąż się do tej zmiany nie przyzwyczaili. A kolejne sondaże pokazują spadek akceptacji dla tego rozwiązania.

Opozycja chce zmian

– Czytając ten raport, ma się wrażenie, że powtarzają się wszystkie obawy Nowoczesnej sprzed wprowadzenia zakazu – mówi „Rzeczpospolitej” Katarzyna Lubnauer, szefowa Nowoczesnej. Jak tłumaczy, handel w niedzielę wymagał uregulowania, ale w inny sposób. – Zwracaliśmy uwagę na to, że można wprowadzić inne rozwiązanie, które da pracownikom dwie wolne niedziele w miesiącu. Mówiliśmy, że jest możliwość regulowania tego wysokością płacy. Podkreślaliśmy, że dla wielu ludzi niedziela handlowa to pretekst do połączenia tego z wyjściem do restauracji i do kina. Paradoksalnie zabrano im coś, co łączy rodziny. Zwłaszcza dla rodzin spoza miast. Zwracaliśmy również uwagę na problem młodzieży i dorabiania sobie w weekend. Teraz im dorabianie się nie opłaca – tłumaczy Lubnauer.

Wyniki raportu nie dziwią także prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza: – Potwierdza on słuszność naszych postulatów. My proponujemy, by handel w niedziele trwał do godz. 13–14. A stawka za ten dzień powinna wynosić 250 proc. stawki dla pracownika za pracę w niedziele. To byłoby znacznie lepsze rozwiązanie.

Przeczytaj też: Nie wszystkim odpowiada zakaz handlu w niedziele

Posłanka PO Agnieszka Pomaska zauważyła, że w czasie kampanii, podczas rozmów z Polakami wiele razy potwierdziły się stawiane w publikacji tezy. – W raporcie zaciekawiło mnie to, że zmniejszyła się dostępność komunikacyjna. Zlikwidowano wiele połączeń, bo jeździły na trasie centrów handlowych. Widać, że pomysł się nie przyjął. Małe sklepiki upadają. Nie pomógł ani małemu handlowi, ani życiu rodzinnemu, ani dostępności komunikacyjnej – mówi polityk PO. Jak dodaje, również właściciele małych sklepów podkreślają, że niedziela niehandlowa wcale im nie pomogła – wręcz przeciwnie. Ludzie robią zakupy na zapas w dużych marketach. – To absolutnie nietrafiony pomysł, stąd też nasza propozycja, by przywrócić tego dnia handel, ale zagwarantować pracownikom w dużych sklepach dwie wolne niedziele – podkreśla.

Nie wiadomo jeszcze, jak do sprawy ograniczenia handlu w niedziele odniesie się PiS. – Nie widziałem jeszcze tego raportu – mówi poseł PiS Janusz Śniadek.

Na razie jednak nic nie wskazuje na to, by wróciły handlowe niedziele. Wiadomo, że zaostrzeń raczej nie będzie. – W tej ustawie są pewne drobiazgi, które chcieliśmy poprawić. To nadużywanie stwierdzenia „placówka pocztowa” i przerabianie na nie pewnych sklepów – co pozwoliło handlować w niedzielę. Ostatecznie jednak zrezygnowaliśmy z tej nowelizacji. Podsumowanie i pewne korekty nastąpią dopiero po zakończeniu dwuletniego okresu działania ustawy, czyli po marcu 2020 r. – mówił nam Śniadek.

Jego zdaniem dobrym rozwiązaniem było wprowadzenie dwuletniego okresu przejściowego, który pozwolił przyzwyczaić się do regulacji.

Większości nie pasuje

To jednak nie takie proste. Autorzy badania przeprowadzili pogłębione rozmowy z 60 osobami w 10 miastach (różnej wielkości) i wsiach w całej Polsce, a także badania jakościowe na próbie ponad tysiąca osób. Szczególną uwagę zwrócono na pracujące mamy, przedsiębiorców działających w branży handlowej oraz studentów i emerytów, którzy w weekendy dorabiali w galeriach handlowych. Nie można wyróżnić żadnej grupy, która by jednoznacznie pozytywnie oceniła te regulacje.

Pierwszą, którą wzięli pod lupę badacze, były matki. Pracującym w handlu odpowiadało, że w zamian za pracę w niedziele przysługiwał im dzień wolny, co umożliwiało załatwienie sprawy w urzędzie, szkole lub przedszkolu. A dodatkowo stawka za pracę w niedziele była wyższa.

Z kolei dla kobiet, które pracują poza handlem, zamknięte sklepy w niedziele to kłopot. Narzekają zwłaszcza te, które nadal pracują w niedziele, bo to oznacza, że muszą robić zakupy w tygodniu i mają mniej czasu dla bliskich.

Bardziej sprecyzowane poglądy przedstawili przedsiębiorcy. Według przytoczonych w raporcie badań ilościowych aż 45 proc. ankietowanych stwierdziło, że regulacja ta utrudnia rozwój drobnego biznesu. Odmiennego zdania było 33 proc. respondentów, a 22 proc. nie miało zdania.

Przedsiębiorcy skarżą się więc na utratę części klientów i obniżenie dochodów.

Wolne niedziele nie dały im także więcej czasu dla rodziny, bo teraz pracują dłużej w tygodniu, „przynoszą” pracę do domu lub otwierają sklepy internetowe.

Duży ruch w niedzielę wymagał od przedsiębiorców zatrudnienia dodatkowego personelu. Korzystano wówczas z pomocy studentów i emerytów. Dla obu grup była to szansa dorobienia, a osobom starszym dodatkowo umożliwiało kontakt z ludźmi. Dla tych osób praca w niedziele była wyborem i nie oczekiwali zmiany regulacji w tym zakresie. Teraz czują się pokrzywdzeni.

Nieoczywiste pozostaje też podejście do handlowych niedziel osób wierzących i praktykujących. W ich opinii zarówno uczestnictwo we mszy św. jak i zakupy nie wykluczały się.

Z kolei dla osób mieszkających poza miastem niedzielny wyjazd do sklepu dostarczał także rozrywek, takich jak kino czy wyjście do restauracji, których na wsi brakuje.

Badani zaznaczają także, że wraz z zakazem handlu skasowano część połączeń komunikacyjnych, co utrudnia im dotarcie do miasta i powoduje, że zmuszeni są spędzać niedziele w miejscu zamieszkania.

Ankietowani w wywiadach podkreślali, że zostali pozbawieni możliwości wyboru. Zwracają uwagę, że zamiast rezygnowania z handlowych niedziel lepsze byłoby wprowadzenie regulacji chroniących pracownika przed nadużyciami ze strony pracodawcy.

Aż 83 proc. respondentów stwierdziło, że pracownicy powinni mieć wybór, czy chcą w niedziele pracować czy nie. Z czego 28 proc. twierdzi, że pracownikom powinno się ustawowo zagwarantować dwie wolne niedziele w miesiącu. 5 proc. podkreśla, że terminy pracy powinny być ustalone z pracodawcą. Całkowity zakaz handlu popiera tylko 12 proc.

Raport powstał przy współpracy firmy badawczej Danae

Dwa tygodnie temu do parlamentarzystów trafił raport „Polacy z różnych grup zawodowych i społecznych oceniają obowiązujące ograniczenia handlu w niedziele” wydany przez „Rzeczpospolitą”. Badanie przygotowała firma badawczo-konsultingowa Danae.

Wynika z niego, że choć ograniczenie niedzielnego handlu trwa już od 1 marca 2018 r., to Polacy wciąż się do tej zmiany nie przyzwyczaili. A kolejne sondaże pokazują spadek akceptacji dla tego rozwiązania.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Tusk po konsultacjach ze Szmyhalem: Posunęliśmy się krok do przodu
Polityka
Marek Jakubiak: Najazd na dom Zbigniewa Ziobry. Mieszkanie posła to poseł
Polityka
Jacek Sutryk: Rafał Trzaskowski zwycięzcą debaty w Warszawie. To czołówka samorządowa
Polityka
Czy w Polsce wróci pobór? Kosiniak-Kamysz: Zasadnicza służba wojskowa tylko zawieszona
Polityka
Dlaczego Koła Gospodyń Wiejskich otrzymywały pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości?