Państwo palestyńskie powstanie na kawałku półwyspu Synaj?

Państwo palestyńskie powstanie na podarowanym przez Egipt kawałku półwyspu Synaj? Pogłoski krążą, władze w Kairze zaprzeczają. A teren, którego to dotyczy, upodobało sobie tzw. Państwo Islamskie.

Aktualizacja: 01.03.2017 06:07 Publikacja: 27.02.2017 18:17

Państwo palestyńskie powstanie na kawałku półwyspu Synaj?

Foto: AFP

Rząd Beniamina Netanjahu robi, co może, by państwo Palestyńczyków nie powstało tam, gdzie ich żyje najwięcej, czyli na Zachodnim Brzegu Jordanu. Dlatego nie aż tak szokująco zabrzmiała wypowiedź Ajuba Kary, ministra w kancelarii izraelskiego premiera.

W połowie lutego, w przeddzień spotkania swojego szefa z prezydentem USA Donaldem Trumpem, powiedział, że będzie na nim omawiany plan powołania do życia państwa palestyńskiego, składającego się ze Strefy Gazy (rządzi tam radykalny palestyński Hamas) i przylegającej do niej części Synaju, który należy do Egiptu. A nie na terenie Strefy Gazy i Zachodniego Brzegu, jak to jest w planach od ponad dwóch dekad.

Co nie szokuje Izraelczyków, jest wstrząsem dla Arabów. Tym większym, że izraelski minister Kara (który nie jest Żydem, lecz Druzem) przypisał autorstwo tego pomysłu prezydentowi Egiptu Abdel-Fattahowi As-Sisiemu. Miał się on pojawić w 2014 r. i zawierać projekt przesiedlenia Palestyńczyków z Zachodniego Brzegu Jordanu (czy – jak wolą nazywać to okupowane po wojnie 1967 r. terytorium Izraelczycy – Judei i Samarii) na Synaj.

Zresztą faktycznie, trzy lata temu się pojawił, ale ze strony anonimowego egipskiego VIP-a, a nie prezydenta. I od razu został skrytykowany przez Mahmuda Abbasa, prezydenta Autonomii Palestyńskiej (jego władza ogranicza się do Zachodniego Brzegu, i to nie całego).

Od wypowiedzi ministra z kancelarii Netanjahu minęły dwa tygodnie, a wciąż krąży ona po mediach w regionie. Władze w Kairze już parę razy ogłaszały dementi. – To niewyobrażalne, że omawia się tak nierealistyczną i nieakceptowalną wypowiedź – powiedział pod koniec zeszłego tygodnia rzecznik prezydenta Sisiego, dodając, że półwysep Synaj jest szczególnie ważną częścią kraju, która „doświadcza poświęcenia synów Egiptu".

Poświęcenie odnosi się do walki armii i służb specjalnych z terrorystami i powstańcami na Synaju. Na półwyspie trwa bowiem od sześciu lat cicha wojna, która pochłonęła życie kilku tysięcy ludzi, w tym co najmniej 470 cywilów. Rząd ma tam za przeciwników dżihadystów, a także Beduinów. Początkowo dżihadyści byli związani z Al-Kaidą albo nie podlegali nikomu. Teraz dominuje tzw. Państwo Islamskie, odkąd pod koniec 2014 r. przysięgę na wierność złożyli mu bojownicy najważniejszej organizacji radykałów islamskich na półwyspie Ansar Bajt al-Makdis.

Być może to przypadek, ale dżihadyści są najbardziej aktywni na terytorium, na które izraelski minister chciałby przesiedlić Palestyńczyków z Zachodniego Brzegu – w okolicach El-Arisz. Najwięcej zamachów i ataków jest właśnie w tym 160-tysięcznym mieście nad Morzem Śródziemnym, stolicy prowincji Synaj Północny, i jego okolicy, zwłaszcza w kierunku granicy ze Strefą Gazy.

Projekt miał przewidywać, że Palestyńczycy dostaną kawałek Synaju o powierzchni 1600 km kw. W porównaniu z całym półwyspem (ma 60 tys. km kw.) to faktycznie kawałek. Ale i tak jest kilka razy większy niż Strefa Gazy (365 km kw.), z którą miałby utworzyć państwo.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: j.haszczynski @rp.pl

Rząd Beniamina Netanjahu robi, co może, by państwo Palestyńczyków nie powstało tam, gdzie ich żyje najwięcej, czyli na Zachodnim Brzegu Jordanu. Dlatego nie aż tak szokująco zabrzmiała wypowiedź Ajuba Kary, ministra w kancelarii izraelskiego premiera.

W połowie lutego, w przeddzień spotkania swojego szefa z prezydentem USA Donaldem Trumpem, powiedział, że będzie na nim omawiany plan powołania do życia państwa palestyńskiego, składającego się ze Strefy Gazy (rządzi tam radykalny palestyński Hamas) i przylegającej do niej części Synaju, który należy do Egiptu. A nie na terenie Strefy Gazy i Zachodniego Brzegu, jak to jest w planach od ponad dwóch dekad.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Tajna kolacja Scholza i Macrona. Przywódcy Francji i Niemiec przygotowują się na wizytę Xi
Polityka
Bloomberg: Turcja wstrzymała wymianę handlową z Izraelem
Polityka
Co zrobi Moskwa, jeśli Zachód zabierze Rosji 300 miliardów dolarów?
Polityka
Charles Michel wyjaśnia dlaczego UE musi się rozszerzać
Polityka
Gruzińska policja brutalnie tłumi protesty. Parlament popiera „prawo rosyjskie”
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił