Te dane może też znać pracodawca. To przecież on wystawia pracownikowi informację o przychodach.
Załóżmy, że pan Kowalski jest zatrudniony od kilku lat w firmie X. Pracodawca podejrzewa go, że w zeszłym roku zaczął dorabiać na boku. Czy uda mu się wejść do e-PIT pana Kowalskiego i to sprawdzić? Tak, jeśli kwota przychodu za 2017 r. pokrywa się z wynagrodzeniem, które uzyskał w firmie X. Podając tę kwotę i dodając przychód z informacji PIT-11 za 2018 r. (oraz PESEL pracownika), pracodawca będzie miał wgląd do zeznania. Nie uda mu się dostać do e-PIT, jeśli już w 2017 r. pan Kowalski miał inne przychody (wtedy kwota uzyskana w firmie X będzie inna niż zsumowany przychód w zeznaniu).
Ministerstwo Finansów nie ma jednak wątpliwości, że zaglądanie do cudzego zeznania to bezprawne działanie.
– Wykorzystywanie danych innej osoby i podszywanie się pod nią to wymienione w kodeksie karnym przestępstwo, grożą za nie nawet trzy lata więzienia – mówi Paweł Jurek, rzecznik prasowy ministra finansów. Dodaje, że w systemie e-PIT pozostają ślady po logowaniu, np. adres IP komputera, i łatwo ustalić, kto zaglądał do naszego zeznania.
– Żeby jednak wyeliminować ryzyko wejścia do e-PIT niepowołanych osób, wprowadzimy dodatkowe mechanizmy zabezpieczające dostęp do danych – informuje Paweł Jurek.
Resort finansów podaje, że poprzez system Twój e-PIT złożono już ponad 700 tys. deklaracji. W przyszłym roku zeznania będą też wypełniane dla przedsiębiorców.