Po ograniczeniu od 2021 r. ulgi abolicyjnej dla osób pracujących za granicą rosną wątpliwości, jak ustalać miejsce zamieszkania dla celów podatkowych. To ono decyduje, czy dana osoba musi rozliczać się w Polsce. Z najnowszej interpretacji wynika jednak, że trudno uwolnić się od obowiązków wobec polskiego fiskusa.
Sprawa dotyczyła podatniczki, która we wrześniu 2019 r. wyjechała na trzyletni kontrakt do Słowenii. Przez cały okres oddelegowania towarzyszy jej młodsza z dwóch córek, która uczy się w słoweńskiej szkole. Mąż i druga dorosła córka zostali w Polsce.
Czytaj także: Praca za granicą: część Polaków dopłaci podatek polskiemu fiskusowi
Kobieta uważa, że jej centrum interesów życiowych jest teraz w Słowenii. Słowenia traktuje ją jako własnego rezydenta podatkowego, co potwierdza decyzja tamtejszych władz skarbowych. Jednak wnioskodawczyni nie posiada jeszcze certyfikatu rezydencji potwierdzającego miejsce zamieszkania dla celów podatkowych za granicą.
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej nie zgodził się z jej opinią. Przypomniał, że zgodnie z art. 3 ustawy o PIT polskim rezydentem podatkowym jest osoba fizyczna, która ma na terytorium Polski centrum interesów osobistych lub gospodarczych (ośrodek interesów życiowych) albo przebywa tu 183 dni w roku. Wystarczy spełnienie jednego z tych warunków. Ten, kto jest polskim rezydentem, rozlicza tu całość swoich dochodów z kraju i z zagranicy.