Chodzi o rozpoznawaną 9 lutego sprawę Bartosza Kuli (sygn. III SA/Wa 3400/06), który w 2004 r. sprowadził z UE volvo V40 o pojemności silnika 1,9 litra. Auto wyprodukowane było w 2001 r., musiał więc zapłacić 27,1 proc. akcyzy, czyli ponad 6,3 tys. zł. Gdy zarejestrował samochód, zażądał zwrotu podatku.
Żądając zwrotu, podatnik powoływał się na niezgodność art. 80 polskiej ustawy akcyzowej z art. 90 TWE. Wskazywał na prymat prawa wspólnotowego nad krajowym, zakaz dyskryminowania samochodów z UE w stosunku do kupionych w kraju oraz nakładania na nie opłat równoważnych do cła.
Naczelnik urzędu celnego, apotem dyrektor izby celnej, odmówili zwrotu. Uzasadniali, że polska ustawa akcyzowa nakazuje im nakładać podatek na starsze niż dwuletnie używane auta z UE. Każde państwo ma prawo do swobodnego kształtowania swojej polityki finansowej, szczególnie że samochody należą do tzw. wyrobów niezharmonizowanych. Nie zmienili zdania, mimo że warszawski Wojewódzki Sąd Administracyjny wystąpił do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z pytaniem wstępnym w sprawie ustalenia, czy polskie przepisy akcyzowe są zgodnie z unijnymi.
ETS wydał wyrok w polskiej sprawie (sygn. C 313/05, Maciej Brzeziński przeciwko Izbie Celnej w Warszawie) 18 stycznia 2007 r. Stwierdził, że polska ustawa akcyzowa jest niezgodna z art. 90 TWE w zakresie, w jakim dyskryminuje auta sprowadzone z państw członkowskich UE w stosunku do podobnych kupionych w kraju. Oznacza to, że polski fiskus został zobowiązany do zwracania podatku stanowiącego różnicę między akcyzą, jaką płacili ci, którzy kupili auto w kraju, a tą, którzy zobowiązani byli odprowadzić nabywcy takich samych pojazdów nabytych np. w Niemczech czy Holandii. Trybunał nie ograniczył wyroku w czasie, co oznacza, że prawo do zwrotu mają wszyscy, którzy przywieźli auto po 1 stycznia 2004 r., od kiedy Polskę zaczęły obowiązywać regulacje wspólnotowe.
Bartosz Kula miał nadzieję, że w takich okolicznościach jego sprawa zostanie przez polski sąd rozstrzygnięta. Nie wniósł o odroczenie rozprawy, ale uzupełnił skargę o argumenty zawarte w orzeczeniu ETS z 18 stycznia 2007 r.