Optymalizacja to działanie, które pozwala legalnie obniżyć zobowiązanie podatkowe. Można w tym celu wybrać jedno z kilku prawnie dopuszczalnych rozwiązań. Nie istnieje bowiem norma, która nakazywałaby płacić najwyższe z możliwych podatki.
[b]Potwierdził to m.in. Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 6 grudnia 2005 r. (sygn. II FSK 82/05), zgodnie z którym organy podatkowe nie mają podstaw do kwestionowania umów skutecznie zawartych, nawet jeśli ich celem było zmniejszenie ciężaru podatkowego.[/b]
NSA stwierdził ponadto, że dążenie do płacenia jak najniższej daniny nie jest prawnie zakazane; jest niejako naturalnym prawem każdego podatnika.
[srodtytul]Można płacić mniej[/srodtytul]
Nie zmienia to jednak faktu, że urząd skarbowy może zakwestionować działania pozorne, które mają ukryć prawdziwe intencje podatnika. Stanowi o tym m.in. art 199a [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=176376]ordynacji podatkowej[/link]. Zgodnie z nim organy podatkowe mogą ingerować, gdy zajdzie jedna z trzech okoliczności: zamiar i cel stron był inny niż dosłowne brzmienie oświadczeń woli stron; strony pod pozorem czynności prawnej jednego rodzaju ukryły inną czynność prawną, która spowodowałaby wyższe obciążenia podatkowe; czynność prawna podatnika była nieważna. Jednym z częściej stosowanych przykładów optymalizacji jest przejście pracownika na stawkę liniową w sytuacji, w której nadal współpracuje on z dotychczasowym pracodawcą, ale ma inny zakres obowiązków. Dzięki temu płaci 19 proc. podatku, zamiast rozliczać się według skali, czyli zgodnie ze stawkami 19, 30 i 40 proc. Należy pamiętać, że przepisy podatkowe zakazują stosowania stawki liniowej, gdy ktoś wykonuje dla byłego pracodawcy te same prace co dotychczas. Zmiana zakresu obowiązków sprawia jednak, że jest to rozwiązanie bezpieczne.