Zniszczyć swoje zeznania mogą wszyscy ci, wobec których organy podatkowe czy skarbowe nie prowadzą postępowania podatkowego czy kontroli skarbowej. O ile jednak PIT za 2003 r. można zniszczyć, o tyle dwa razy powinniśmy się zastanowić nad wyrzuceniem dokumentów, na podstawie których dokonaliśmy rozliczeń z fiskusem za tamten rok.
[srodtytul]Pięć lat i ani dnia dłużej[/srodtytul]
Zgodnie z art. 70 § 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=01F6D92F6542C5FC9442A9A7819691B3?id=176376]ordynacji podatkowej[/link], zobowiązanie podatkowe przedawnia się z upływem pięciu lat, licząc od końca roku kalendarzowego, w którym upłynął termin płatności podatku. W wypadku rozliczeń osób fizycznych termin ten biegnie od końca roku, w którym złożyliśmy zeznanie i w którym (do 30 kwietnia) zapłaciliśmy wynikający z niego podatek.
Łatwo więc wyliczyć, że [b]w naszych relacjach z fiskusem rok 2003 odszedł w zapomnienie dopiero 1 stycznia 2010 r.[/b] Skoro bowiem zeznanie za 2003 r. mieliśmy obowiązek złożyć do 30 kwietnia 2004 r. i w tym terminie zapłacić należny podatek, to pięcioletni okres przedawnienia się tego zobowiązania zacznie biec od końca 2004 r. W praktyce będziemy go więc liczyć od 1 stycznia 2005 r., co oznacza, że pięć lat upłynęło z końcem 2009 r. Jeśli więc do 31 grudnia urząd skarbowy nie zakwestionował naszych rozliczeń za 2003 r., to nie może już tego zrobić po 1 stycznia 2010 r.
[b]Ale uwaga! Nie wobec wszystkich podatników ta zasada ma zastosowanie.[/b]