Zdaniem Ministra Finansów niższą stawką daniny mogą być obciążone tylko te domki, w których właściciel (lub jego rodzina) stale mieszka.
Tak wynika z odpowiedzi na zapytanie poselskie nr 1351. Opisano w nim problemy właścicieli domków letniskowych, którym gmina nalicza dużo wyższy podatek. Nie chce ich bowiem uznać za budynki mieszkalne (dla których stawka daniny jest kilka razy niższa niż dla tzw. budynków pozostałych), twierdząc, że nie spełniają kryteriów domów mieszkalnych. Mimo tego, że służą do całorocznego zamieszkiwania. Letnicy argumentują też, że domki spełniają wszelkie wymagania określone w warunkach technicznych i są zaprojektowane jako budynki mieszkalne. Niestety, w pozwoleniach na budowę określono je jako budynki letniskowe.
Co na to Minister Finansów? Zaczął od przypomnienia, że przepisy ustawy o podatkach i opłatach lokalnych nie przewidują odrębnej stawki dla budynków letniskowych. Nie definiują też tego pojęcia, podobnie jak budynku mieszkalnego. Niewątpliwe jednak jest, że tzw. domki letniskowe (rekreacyjne) co do zasady służą innym celom niż mieszkalne. Potwierdza to rozporządzenie ministra infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Wynika z niego, że budynek rekreacji indywidualnej to taki, który jest przeznaczony do okresowego wypoczynku.
Wyroki sądowe
Następnie Minister Finansów odwołał się do orzecznictwa sądowego. Podkreśla się w nim, że dla określenia właściwej stawki podatku od nieruchomości należy ustalić podstawową funkcję użytkową budynku (np. wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 22 września 2009 r., sygn. II FSK 542/08). Zakwalifikowanie budynku do danej kategorii wymaga łącznego uwzględnienia licznych okoliczności (wyrok NSA z 27 maja 2010 r., sygn. II FSK 180/09). W pierwszej kolejności rozstrzyga rodzaj budynku ujawniony w ewidencji prowadzonej przez właściwego starostę. Przepisy prawa geodezyjnego i kartograficznego mówią zresztą, że podstawę wymiaru podatków stanowią dane zawarte w ewidencji gruntów i budynków. Jest ona bowiem urzędowym źródłem informacji faktycznych wykorzystywanych w postępowaniach administracyjnych i podatkowych i wynika z niej domniemanie zgodności z rzeczywistym stanem. Oczywiście domniemanie to może zostać obalone – w razie niezgodności zapisów w ewidencji ze stanem faktycznym i prawnym nieruchomości.