Darowizna pieniężna przekraczająca 9 tys. 637 zł musi być potwierdzona przelewem. Przepisy mówią o udokumentowaniu jej dowodem przekazania na rachunek bankowy (albo prowadzony przez SKOK) lub przekazem pocztowym.
Mniej biurokracji jest przy niższych rodzinnych darowiznach. Jeśli nie przekracza 9 tys. 637 zł, można ją przekazać z ręki do ręki. Nie trzeba jej dokumentować przelewem bankowym ani informować urzędu o transakcji. Oczywiście nie jest też opodatkowana.
O formalnych obowiązkach musimy pamiętać, gdy darowizny z ostatnich pięciu lat przekroczą tzw. kwotę wolną. Sumujemy jednak tylko datki od tej samej osoby. Przykładowo, jeśli na nowy samochód złożyła się cała rodzina, ale każdy dał tylko 9 tys. zł, darowizna jest nieopodatkowana i nigdzie jej nie wykazujemy. Nie trzeba nawet spisywać umowy, choć warto to zrobić, jeśli spodziewamy się spotkania z fiskusem.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora p.wojtasik@rp.pl
Adam Bartosiewicz - doradca podatkowy, wspólnik w kancelarii EOL
Uważam, że ustawodawca popełnił błąd, wyłączając małżonka członka bliskiej rodziny z kręgu osób uprawnionych do zwolnienia. Większość społeczeństwa żyje przecież w sformalizowanych związkach ze wspólnością majątkową. Darowizna od rodziny na wspólne potrzeby małżonków powinna więc być zwolniona z podatku. Niestety, przepisy zmuszają podatników do wykonywania dodatkowych czynności w celu uniknięcia daniny. Czy to obejście prawa? Moim zdaniem nie, ponieważ strony umowy nie ukrywają swoich działań, darowizny są faktem, a żaden przepis nie zabrania przekazać majątku swojemu dziecku, które z kolei podzieli się z małżonkiem. Dlatego dobrze, że urzędy nie kwestionują takich operacji.