Niewielu podatników liczy się z ewentualnością zapłaty podatku według najwyższej stawki, co w praktyce może oznaczać nawet konfiskatę mienia. Przy wymiarze tego podatku nie uwzględnia się bowiem kosztów uzyskania przychodu. Ryzyko jego zapłaty jest realne, dotyczy każdej osoby i wiąże się z osiąganiem przychodów ze źródeł nieujawnionych lub nieznajdujących pokrycia w ujawnionych źródłach. Przekonał się o tym pan Adam, który kupił dom pod Poznaniem. Fiskus zainteresował się, skąd miał pieniądze na tę transakcję.
To podatnik wykazuje, skąd czerpał zyski i jak wysokie
Aby uniknąć zapłaty 75 proc. daniny, pan Adam powinien wskazać organowi podatkowemu źródła przychodów (nawet te sprzed wielu lat) pozwalające mu na poniesienie wydatku, który sprowadził na niego kontrolę. Fiskus natomiast przyjmie rolę recenzenta działań podatnika, inaczej niż w każdym innym postępowaniu podatkowym, kiedy to na organach podatkowych spoczywa ciężar dowodu. W postępowaniu w sprawie wymiaru podatku według stawki 75 proc. normą jest bowiem sytuacja odwrotna.
W konsekwencji to podatnik musi sięgać pamięcią do odległych w czasie zdarzeń, z którymi wiązało się osiąganie dochodów mogących dawać pokrycie poniesionym wydatkom. Cezury nie stanowi data wejścia w życie ustawy z 1991 r. o PIT. Weryfikując twierdzenia podatnika, organy badają zdarzenia nawet sprzed 30 lat, a gdy podatnik zasłania się niepamięcią, działa to na jego niekorzyść. Pan Adam powinien więc jak najszybciej przypomnieć sobie, z jakich źródeł osiągał dochody (praca, pożyczka, darowizna itp.), oraz w miarę możliwości zgromadzić jak najwięcej dowodów uprawdopodobniających jego twierdzenia. Wtedy to fiskus będzie musiał udowodnić, że było inaczej, niż twierdzi pan Adam.