2 proc. wartości kupowanej rzeczy, np. samochodu albo mieszkania – tyle podatku od czynności cywilnoprawnych trzeba zapłacić fiskusowi za zawarcie umowy. Tej kwoty skarbówka łatwo już nie odda.
Przekonał się o tym mężczyzna, który kupił za 80 tys. zł ciągnik. W urzędzie skarbowym zapłacił 1,6 tys. zł podatku. Następnego dnia chciał go zarejestrować. Okazało się jednak, że pojazd jest zajęty przez skarbówkę. Mężczyzna skontaktował się ze sprzedawcą, który zgodził się na rozwiązanie umowy.
A co z zapłaconym PCC? Przepadł. Izba Skarbowa w Bydgoszczy, do której kupujący złożył wniosek o interpretację, stwierdziła stanowczo: rozwiązanie skutecznie zawartej umowy nie wywołuje uprawnienia do żądania zwrotu poprawnie naliczonego i uiszczonego podatku.
Rezygnacja nic nie daje
Fiskus podkreślił, że można go odzyskać tylko w sytuacjach wymienionych w art. 11 ustawy o PCC. Nie ma tam rezygnacji z umowy (interpretacja nr ITPB2/436-74/14/DSZ). Podobnie zakończyła się sprawa, która dotarła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie (sygn. III SA/Wa 2887/08).
Niemiecka firma zawarła umowę zakupu udziałów w polskiej spółce. Złożyła deklarację i zapłaciła podatek. Ostatecznie zrezygnowała z inwestycji, gdyż okazało się, że spółka jest w gorszej sytuacji finansowej, niż zapewniał sprzedawca. PCC jednak już nie odzyskała.