Do końca lipca fiskus powinien oddać ostatnie nadpłaty z zeznań PIT za zeszły rok. Nie każdy może jednak liczyć na pełen zwrot.
– Urząd może potrącić z nadpłaty niezapłacone mandaty, np. za nieprawidłowe parkowanie albo przekroczenie prędkości – mówi Artur Kowalski, doradca podatkowy, współwłaściciel kancelarii podatkowo-rachunkowej. – To najprostsza forma egzekucji i skarbówka chętnie z niej korzysta. Oczywiście pobiera też koszty egzekucyjne i opłaty manipulacyjne. Może się więc okazać, że z kwoty do zwrotu nic nie zostanie – wyjaśnia.
– Nadpłata może zostać pomniejszona też o inne należności publicznoprawne, przede wszystkim o kwoty nieuiszczonych podatków – dodaje Maciej Trzebny, menedżer w BT&A Group. – Przed przelewem pieniędzy urzędnicy sprawdzają, czy podatnik nie ma żadnych zaległości.
Trzy miesiące na zwrot
Kwotę do zwrotu można także zarachować na poczet przyszłych podatków, ale do tego potrzebny jest wniosek zainteresowanego.
– Chyba że nie przekracza 11,60 zł – mówi Maciej Trzebny. – Wtedy jest odwrotnie: jeśli nie wystąpimy o jej zwrot, urząd zaliczy ją na poczet przyszłych zobowiązań.