Praca za granicą – stała lub czasowa – dawno przestała być czymś nadzwyczajnym. Wyjazd za granicę nie oznacza jednak, że można zupełnie zignorować rozliczenie jej z polskim fiskusem.
Gdy w rozumieniu przepisów podatkowych mieszkamy na stałe za granicą i tylko tam zarabiamy – to rzeczywiście polskim urzędom skarbowym nic do naszych zarobków. Kwestia rezydencji podatkowej nie ma związku z zameldowaniem, raczej z fizycznym przebywaniem w danym kraju. Miejsce zamieszkania jest rozumiane dwojako:
– posiadanie w danym kraju centrum interesów osobistych lub gospodarczych (tzw. ośrodek interesów życiowych) lub
– przebywanie w danym kraju dłużej niż 183 dni w roku podatkowym (dla PIT jest to rok kalendarzowy).
Pojęcie „centrum interesów" nie jest jednoznaczne, ale zwykle fiskus rozumie przez to posiadanie mieszkania w danym kraju, fakt że mieszka tam najbliższa rodzina, z którą podatnik utrzymuje kontakt. Kto mieszka za granicą, podlega tzw. ograniczonemu obowiązkowi podatkowemu i rozlicza w Polsce tylko dochody tutaj osiągnięte. Kto mieszka w Polsce (czyli jest tzw. polskim rezydentem podatkowym), powinien się rozliczyć w naszym kraju także z dochodów zagranicznych.