Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną fiskusa, który co sił szukał sposobu na podważenie prawa do odliczenia tzw. darowizny kościelnej.
Sprawa dotyczyła rozliczenia rocznego za 2009 r. Okazało się, że małżonkowie w swoim PIT-37 odliczyli od dochodu m.in. 30 tys. zł darowizny na kościelną działalność charytatywno-opiekuńczą. Jest to nielimitowana ulga na darowizny wynikająca z odrębnych od PIT ustaw regulujących stosunki państwa z kościołami, np. katolickim.
Jednym z warunków skorzystania z ulgi jest uzyskanie przez podatników sprawozdania z przeznaczenia darowizny, fiskus wezwał ich więc do jego przedstawienia.
Podatnicy przedstawili dokument z parafii. Wynikało z niego, że darowane pieniędzy zostały spożytkowane m.in. na utworzenie świetlicy socjoterapeutycznej, poradni rodzinnej, punktu konsultacyjnego dla osób z problemem alkoholowym, na kolonie dla dzieci z rodzin ubogich. Na wezwanie urzędników podatnicy złożyli dodatkowe informacje uzyskane od proboszcza, w tym dokumentację fotograficzną wyremontowanego budynku. Fiskus drążył dalej i chciał szczegółowych informacji, w tym danych osobowych. Proboszcz odpowiedział, że takich nie ma. Zwłaszcza że parafia, jako kościelna osoba prawna, nie jest zobowiązana do prowadzenia dokumentacji księgowej.
Urzędnicy zakwestionowali prawo do ulgi, ale Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał sprawozdanie za wystarczające. Zgodził się m.in., że fiskus może żądać uściślenia celu opiekuńczo-charytatywnego, ale nie wykraczającego poza ochronę danych osobowych.