Na czym polega jej wyjątkowość? Po pierwsze, jest to książka, w której obcokrajowiec relacjonuje fragment polskiej historii, o której nie mieliśmy pojęcia, a która zmieniła powojenny ład międzynarodowy. Po drugie, to opowieść na wskroś osobista, owoc sześcioletniego śledztwa rodzinnego. Na dodatek udanego, choć efekty są gorzkie i szokujące. Po trzecie, jest to również książka historyczna. Opowiada o Lwowie z okresu 1900–1945, a także o historii prawa i o tym, jak kształtowały się ponadnarodowe regulacje karne, które dziś stanowią podstawę działania Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze. Po czwarte, stanowi opowieść o porządku, który na naszych oczach ulega przemianie. W co ostatecznie się zmieni? Tego nie wiadomo, ale przyszłość międzynarodowych regulacji nie wygląda zbyt optymistycznie. Bo jak mówi sam autor w rozmowie z „Plusem Minusem", żyjemy w czasach zachłanności i zapomnienia, za co możemy wkrótce zapłacić olbrzymią cenę.