Opisuje nie tylko to, co działo się w Polsce, ale także wokół Polski. Poznajemy więc ludzi z II Oddziału Sztabu Generalnego, ale także z Abwehry, MI6, Deuxi?me Bureau oraz NKWD i GRU. To pozwala ujrzeć historię wywiadu II RP w szerszym kontekście i zrozumieć, że dzieje Europy – także tajne – to system naczyń połączonych.
Co więcej, Śledziński nie ograniczył się do przygód szpiegów, ale wplótł w swą opowieść także dyplomatów, polityków i bywalców salonów. Spotykamy więc nie tylko asów wywiadu, jak Jan Henryk Żychoń, Gustave Bertrand, Oskar Reile, Jerzy Sosnowski, Asché, polskich matematyków zmagających się z Enigmą, ale także Józefa Becka czy Chamberlaina, Hitlera, Mussoliniego i Stalina. Książka dobrze pokazuje wpływ tajnych operacji na wielką politykę i odwrotnie. Widać to przy historii niszczenia państwa czechosłowackiego czy konfliktu wokół Gdańska, a przede wszystkim, gdy Śledziński tłumaczy politykę Warszawy. II Rzeczpospolita nie była państwem bogatym ani silnym, ale jak pokazuje „W tajnej służbie", nasz wywiad nie ustępował innym. Tam, gdzie brak było środków, pomagała pomysłowość. Sukcesy choćby Ekspozytury nr 3 do dziś napawają dumą. Jednocześnie II Oddział nie był niestety wolny od wewnętrznych intryg i wojen podjazdowych.
Autor „W tajnej służbie" ma dar opowiadania o sprawach skomplikowanych przystępnie i atrakcyjnie. Działania szpiegów nie zawsze są ekscytujące: żmudna analiza dokumentów, godziny spędzone na bezowocnej obserwacji, pisanie nudnych raportów hermetycznym językiem. Trzeba umieć opowiedzieć to wszystko ciekawie i Śledziński to potrafi.
Z obowiązku kilka uwag krytycznych. Śledziński nie przedstawia historii wywiadów po kolei, bawi się chronologią, co dziś modne, ale chwilami czytelnik w tej żonglerce czasowej się gubi i nie wie już, czy jest rok 1934 czy 1938 albo czy np. Sosnowski jest na wolności czy już w areszcie. Autor sam się w końcu pogubił – na stronie 231 czytamy przypomnienie, że Tadeusz Szumowski to „ten sam, który ostrzegał przed zajęciem Pragi", ale o notatce Szumowskiego dotyczącej możliwej okupacji reszty Czechosłowacji dowiadujemy się dopiero w następnym rozdziale. Dziwi, dlaczego autor na scenę otwierającą, a więc ważną, wybrał tę, co do której prawdziwości – jak informuje tylko w przypisie – ma „wątpliwości", jej opis znalazł w jednej jedynej książce i sam stawia przy nim „duży znak zapytania". Przeglądając bibliografię, można spytać, z jakich źródeł korzystał autor. Wymienia bowiem tylko opracowania, wspomnienia, dzienniki, jedno czasopismo i trzy strony internetowe, nie odsyła do archiwów i nie ma w bibliografii takiej pozycji jak dokumenty, a bezpośrednio do Centralnego Archiwum Wojskowego odsyłają bodajże dwa – może przypadkowe – przypisy. Ostatnia uwaga dotyczy Stanisława Gano – pojawia się w książce tylko raz. Tymczasem wkrótce przejął kontrolę nad II Oddziałem i sprawował ją przez większość II wojny światowej, zaś jeden z bohaterów książki – mjr Żychoń był jego zastępcą. Przecież Gano nie wziął się znikąd i coś (całkiem sporo!) w międzywojniu robił. Warto byłoby opisać co.
Jak widać, nie są to zastrzeżenia duże i nie ujmują tej popularyzatorskiej książce atrakcyjności. Czyta się ją bowiem jednym tchem, a historia międzywojennej Europy staje się dzięki lekturze bardziej zrozumiała.