Lisa Murkowski była ostatnią nadzieją demokratów. Ale w piątek 31 stycznia prawnuczka polskiego imigranta zdecydowała, że jednak nie będzie głosowała za przesłuchaniem w Kongresie świadków szantażowania przez Donalda Trumpa ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, w tym przede wszystkim byłego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona. To przesądziło o zamknięciu procesu odsunięcia od władzy amerykańskiego przywódcy, bo bez głosu republikańskiej senator z Alaski demokraci nijak nie mogli zebrać większości, która podjęłaby decyzję o przedstawieniu opinii publicznej szczegółowej wiedzy o zachowaniu prezydenta. Nie mówiąc już o przekonaniu 67 senatorów ze 100, że Trump nie powinien dłużej pełnić najwyższego urzędu w państwie. Po kilku godzinach od wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej 51 głosami przeciw 49 republikanie postawili w Senacie na swoim. Po obu stronach Atlantyku dwie najbardziej ugruntowane demokracje świata obrały bardzo ryzykowny kurs.