Myślę, że w obu obozach były takie osoby. Natomiast nie one dominowały. Jarosław Gowin nigdy się nie przebił przed Stefana Niesiołowskiego czy ostatnio Michała Kamińskiego. Dlaczego tak jest? Nie ma na nie prostej odpowiedzi. Na pewno media wolą wyrazistość. Ale wszystkiego nie da się zwalić na media.
Jarosław Kaczyński na kongresie PiS mówił, że muszą przeanalizować fenomen totalnego odrzucenia i potępienia PiS przez elity i media. Poszukać sposobu, jak się przebić przez tę ścianę niechęci. To jest w ogóle możliwe?
Polityka PiS, jego język, spowodowała eskalację tego zjawiska. W końcu media tylko nagłaśniały pewne wypowiedzi przywódców PiS, a nie kreowały. Gdyby nie było łże-elit, wykształciucha...
Dorn powiedział to w innym znaczeniu, niż media to zinterpretowały...
Ale jednak łże-elity były mocne. Jak jest takie krwiste pojęcie, to później trudno to rozpuścić w jakiejś łagodzącej interpretacji. Myślę też, że politycy PiS mają rację, bo w którymś momencie, nie potrafię tego momentu pokazać, stanęła ta ściana niechęci. Być może od tzw. taśm Renaty Beger. I przez tę ścianę będzie trudno się przebić. Tym bardziej że Jarosław Kaczyński celowo wyostrzał swój język. Myślę, że teraz przed nim decyzja w gruncie rzeczy polityczna, czy PiS zmieni język. Uważam, że są przesłanki, by mógł to zrobić, ponieważ już nie ma rywala na skrzydle narodowo-katolickim. W tej chwili elektorat LPR czy Radia Maryja i tak będzie głosował na PiS, bo na kogo ma głosować? Są zatem warunki, aby PiS zaczęło się przesuwać ku centrum. A jeśli tak się stanie, to sytuacja PO będzie niezwykle trudna. Platforma jest wzięta w dwa ognie, z jednej strony PiS, z drugiej strony lewica. Jeśli się PO troszkę przesunie w jedną stronę, to krzyk podnoszą jedni, jeśli w inną, to krzyk podnoszą drudzy. I to sprzyja temu, że Platforma będzie, to zabrzmi oceniająco, ale to nie ma być oceniające, „nijaczała”.
Przed Kaczyńskim stoi decyzja w gruncie rzeczy polityczna, czy PiS zmieni język. Uważam, że są przesłanki, by mógł to zrobić, ponieważ nie ma już rywala na skrzydle narodowokatolickim
Wracając do roli mediów – po sprawie z aferą łapówkową Sawickiej pomyślałam, że gdyby dziś była afera Rywina, toby... jej nie było. Rywin stanąłby przed kamerami, rozpłakał się, powiedział, że miał zanik świadomości i że Adam Michnik go upił. I już. Tylko że wtedy media nie wzięły strony Rywina.
Zgadzam się, że to media interpretują rzeczywistość. W przypadku tej konkretnej sprawy ważne są jednak dwie kwestie. Po pierwsze, czy ten agent CBA, który dawał łapówkę, rzeczywiście udawał, że romansuje z panią Sawicką. To trzeba zweryfikować przed komisją śledczą. I druga kwestia: Czy można kogoś wodzić na pokuszenie korupcji? Jeśli to był mechanizm takiego kreatywnego korumpowania, to na to zgody być nie może. Mam nadzieję, że to zostanie wyjaśnione i szczerze mówiąc myślę, że służby się wybronią, bo istnienie takich służb jak CBA, monitorujących czystość życia politycznego na wysokich szczeblach, jest potrzebne.
Mówi pani o „nijaczeniu” PO. Czy w takim razie jest ona zdolna do przeprowadzenia jakiejś rzeczywistej zmiany?
Trudność PO w przeprowadzeniu reform widzę w sytuacji krytyki jej z dwóch stron i w pewnej słabości programowej. Jeśli się ma ambitny program, to z niego się zawsze coś zrealizuje. Jeśli nie ma ambitnej wizji programowej, to, i może to być udziałem tej ekipy, grzęźnie się w kolejnych problemach. PO grozi krótkowzroczność i staranne omijanie trudnych, łatwych do krytyki, decyzji. Podam przykład – matura z religii. Wydaje się, że sprawa oczywista, że powinna być, a jak słyszę, że ona by się nie miała z czego odbyć, to pusty śmiech ogarnia. Pewnie 1/3 filozofii euroamerykańskiej to jest teologia czy w ogóle historia chrześcijaństwa. Byłby to na dodatek przedmiot do wyboru, a nie obowiązkowy. A jednak PO jest bezradna. Boi się powiedzieć „tak”, bo i w swoim elektoracie i na lewo od siebie ma przeciwników tego rozwiązania. Boi się powiedzieć „nie”, bo zaraz się dostanie pod obstrzał PiS. Zatem mówi: „zobaczymy”. To nazywam wzięciem PO w kleszcze. PO czyta sondaże popularności, ale taką metodą nie da się niczego zrobić.