Nadal wierzę w mądrość Amerykanów – mówi mi Nancy w samolocie z Detroit od Nowego Jorku. – Nie możemy wybrać na prezydenta człowieka, o którym właściwie nic nie wiemy. Przecież to jest tak trudny moment dla tego kraju, jak on sobie poradzi z Irakiem, z kryzysem finansowym, ze służbą zdrowia?
– A McCain, jak ten sobie poradzi?
– Też nie wiem. To jest dla mnie wybór z dwojga złego. Ale McCain jest bardziej przewidywalny. On rozumie takich ludzi jak my, którzy całe życie pracowali, żeby wykształcić dzieci, żeby cokolwiek w życiu osiągnąć.Nancy mieszka w stanie Michigan, leci do syna, lekarza w Nowym Jorku; mąż i pozostali dwaj synowie również są lekarzami.
– To nie jest eksperyment na ten czas. Zresztą tacy jak on nigdy nie powinni rządzić Ameryką, bo nie rozumieją, na czym polega życie normalnych ludzi w tym kraju.
Mój kolega Michael pracujący jako menedżer w domu handlowym dostał polecenie zwolnienia ludzi z pracy. Nie umie sobie z tym poradzić, ma wyrzuty sumienia, ale w ciągu kilku dni musi wyrzucić z zespołu kilkanaście osób.