Jeden z największych skandali Szwecji XX w. opisała para znanych adwokatów: Lena Ebervall i Per Samuelson, w powieści „Nieszczęśliwy Kurt Jego Królewskiej Mości”. – Najważniejszym powodem ukrywania prawdy była konieczność ochrony władz przed ujawnieniem faktu, że dopuściły się nadużyć prawnych. To się im z dużym powodzeniem udawało, aż do czasu, gdy ukazała się nasza książka. Cel książki to ukazanie haniebnego sposobu, w jaki szwedzkie władze potraktowały niewygodnego obywatela – mówi „Rzeczpospolitej” Per Samuelson. Uważa, że jest zupełnie prawdopodobne, że dzisiejsze władze byłyby w stanie zadziałać podobnie jak wobec Haijby’ego w latach 30. – Podejrzewamy, że obecnie popełnia się mnóstwo błędów, które się utajnia – dodaje. Do dziś nie ujawniono całej prawdy o aferach z lat 70. dotyczących korzystania przez szwedzkich polityków z burdelu, w którym wykorzystywano 14-letnie dziewczynki (afera Geijera), oraz tajnej organizacji zbierającej informacje o komunistach i innych osobach, wobec których istniało podejrzenie, że mogą zagrażać bezpieczeństwu kraju (afera IB).
[srodtytul]Przyciasne spodnie[/srodtytul]
Główne wątki powieści „Nieszczęśliwy Kurt Jego Królewskiej Mości” autorzy skonstruowali korzystając z materiałów archiwalnych. Dialogi w dużej mierze oparte są na wypowiedziach, które padły w różnych sytuacjach. Jednak jest to powieść. Książkę szwedzcy krytycy z małymi wyjątkami przyjęli chłodno, zastanawiając się, co jest w niej prawdą, a co fikcją literacką. Torsten Kävlemark w „Aftonbladet” pisał: „Ebervall i Samuelson sprawnie wyszukali fakty, ale uzupełnili je fantazją. W ten sposób dramatyczna rzeczywistość stanie się fikcją z posmakiem spekulacji”.
Kurt Haijby, właściwie Johansson, urodzony w Sztokholmie syn handlarza rybami, zetknął się z monarchą po raz pierwszy w 1921 r., gdy na dziedzińcu zamku jako harcerz sprzedał mu kwiaty na 1 maja. 12 lat później i trzy lata po śmierci królowej Viktorii, żony Gustawa V, 75-letni monarcha przyjął 36-letniego Kurta na zamku.
Według powieści Kurt udał się na audiencję u króla, by prosić o wsparcie w uzyskaniu pozwolenia na podawanie alkoholu w restauracji, którą prowadził z żoną. Pojawił się wówczas w o wiele za ciasnych spodniach od fraka, co przykuło uwagę monarchy. Kurt „teraz bez cienia wątpliwości wiedział, że król go pożąda, a pożądanie starego człowieka mogłoby się stać dla niego bramą do wspaniałości świata, jeżeli tylko będzie dobrze się sprawował”.