Roosevelt zmanipulował bowiem konferencję tak, aby sobie pozyskać (jak myślał) Stalina kosztem rozbicia imperium brytyjskiego i usunięcia wpływów Churchilla.
Używamy słowa Jałta jako określenia na to, co przemieniło rzeczywistość z lata 1939 roku – kiedy niepodległa Polska miała dwóch sojuszników, Wielką Brytanię i Francję – w tę z 1945, a nawet z 1948 roku, kiedy ten sam kraj znalazł się pod obcą okupacją, a nasi byli alianci zdawali się w ogóle nie przejmować Polską.
Jest to zupełnie fałszywe spojrzenie. Podpisując z Polską sojusz w 1939 roku, ani Francja, ani Wielka Brytania nie miały najmniejszego zamiaru nas bronić. Ich jedyną motywacją była nadzieja, że gwarancja udzielona Polsce powstrzyma zapędy Hitlera. Wojna, która rozpętała się w konsekwencji tej gwarancji, została wygrana przez Niemcy i jej sprzymierzeńców Rosję i Włochy do lata 1940 roku. Polska i Francja zostały całkowicie zwyciężone, a Wielka Brytania doprowadzona do desperackiej obrony swego terytorium, która się udała jedynie dzięki istnieniu kanału La Manche.
Inną wojnę, która się toczyła jednocześnie między Japonią a Chinami i Wielką Brytanią, także przegrała ta ostatnia. A w czerwcu 1941 roku zaczęła się zupełnie nowa wojna, między Niemcami a Rosją, do której dołączyły: z desperacji Wielka Brytania, z konieczności i symbolicznie Polska oraz później – i bardzo niechętnie – Stany Zjednoczone, które także zostały wplątane w wojnę brytyjsko-chińsko-japońską przez napad na Pearl Harbor. Tę wojnę wygrały Rosja i Stany Zjednoczone oraz, częściowo, Wielka Brytania.
Ani jedna z tych koalicji nie była przemyślana, wszystkie były tworami koniunktury. Żadna ze stron nie mogła sobie pozwolić na luksus przemyślenia, za jaką sprawę walczy, prócz tego, że chodzi o śmierć i życie. Po przegranej z lat 1939 – 1940 nikt już nie myślał o pierwotnym casus belli, tylko o konieczności przetrwania. Polska i Francja, po upadku tej ostatniej latem 1940 roku, przestały się liczyć jako czynniki polityczno-wojskowe mimo dzielnych prób Sikorskiego i de Gaulle’a, by odgrywać rolę pełnoprawnych partnerów w obozie alianckim. Gdyby polscy żołnierze, którym udało się uciec z Francji do Anglii w 1940 roku, oznajmili, że już dalej nie będą walczyć, bo nie ma powodu, to nikt nie byłby ich posądził o tchórzostwo, a tym bardziej o zdradę sprawy.