Rok 1948 był początkiem kampanii antysemickiej w Związku Sowieckim, która trwała do śmierci Stalina. Represje dotknęły wszystkich środowisk żydowskich w Związku Sowieckim, a wielu przedstawicieli inteligencji rozstrzelano. Do tej kampanii dołączyły się wkrótce inne kraje bloku sowieckiego, gdzie po pokazowych procesach stracono wysokich funkcjonariuszy komunistycznych pochodzenia żydowskiego.
Polska była wyjątkiem. Co więcej, jakby na przekór tej ogólnoobozowej tendencji zamiast nagonki antysemickiej nad Wisłą rozpoczęła się kampania przeciwko „polskiemu szowinizmowi” w szeregach partii, wojska i w strukturach państwa.
Historycy szukają źródeł tamtych wydarzeń zazwyczaj w rywalizacji o władzę między Władysławem Gomułką a Bolesławem Bierutem. Jednakże dokumenty z moskiewskich archiwów rzucają całkowicie inne światło na te wydarzenia. Wiele wskazuje na to, że były one skutkiem intrygi czołowych funkcjonariuszy partyjnych i części aparatu bezpieczeństwa zgrupowanych wokół Jakuba Bermana i Hilarego Minca. Motorem ich działań była walka o władzę i wpływy, ale rozgrywana w warunkach jednoczesnego zagrożenia czystkami, właśnie w związku z antysemicką kampanią rozpoczętą w Związku Sowieckim.
[srodtytul]Dwie frakcje w PPR[/srodtytul]
Wiktor Lebiediew, ambasador sowiecki w Warszawie, opracował 10 marca 1948 roku ściśle tajne sprawozdanie z sytuacji w kierownictwie PPR przeznaczone dla Wiaczesława Mołotowa, jednego z zaufanych ludzi Stalina. Lebiediew pisze o dwóch rywalizujących ugrupowaniach wewnątrz kierownictwa PPR. Do pierwszej grupy zaliczył Gomułkę, który był jej przywódcą, Mariana Spychalskiego, wiceministra obrony, oraz Zenona Kliszkę i Władysława Bieńkowskiego, funkcjonariuszy aparatu propagandy KC. Drugiej grupie przewodzili Hilary Minc, Jakub Berman, Roman Zambrowski, Stanisław Skrzeszewski (minister oświaty). Berman był odpowiedzialny za propagandę i resort bezpieczeństwa z ramienia Biura Politycznego, Zambrowski za politykę kadrową, a Minc za gospodarkę. Grupa skupiona wokół Gomułki była „zarażona polskim szowinizmem”, druga natomiast „jawnie promoskiewska” i składała się – według sowieckiego ambasadora – „głównie z Żydów, co w warunkach polskich nie może nie osłabiać ich pozycji” ze względu na mocne antysemickie nastroje w Polsce, także w szeregach PPR.