Mam stanowisko, pracę, dom, dzieci, samochód, odznaczenie państwowe.
I mam 40 lat – tak podsumował swoje życie inżynier Stefan Karwowski w dniu 40. urodzin. I było to myślenie dość typowe dla większości jego ówczesnych rówieśników. Wymienione osiągnięcia były atrybutami człowieka spełnionego. Więcej nawet – człowieka sukcesu na miarę PRL. Ale to były lata 70. Jak jest z tymi czterdziestolatkami dzisiaj, po prawie 40 (nomen omen) latach? Współczesnym odpowiednikiem granego przez Andrzeja Kopiczyńskiego inżyniera Karwowskiego z „Czterdziestolatka” jest Darek Jankowski z serialu „39 i pół”. Odpowiednikiem, a jednocześnie całkowitym zaprzeczeniem. Czy wraz ze zmianą ustroju zmienili nam się także czterdziestolatkowie?
[srodtytul]Moda na Piotrusia Pana[/srodtytul]
Stateczny – to słowo doskonale ilustrujące inżyniera Karwowskiego. Jakie jest słowo klucz dla Darka Jankowskiego? Piotruś Pan. Niedojrzały, nieodpowiedzialny mężczyzna w średnim wieku, nieustannie żyjący tak, jakby ciągle miał lat dwadzieścia parę. – Syndrom Piotrusia Pana to jeden z przejawów przeżywania przełomu wieku średniego. Co więcej, jest to dzisiaj bardzo modne i społecznie akceptowane – przyznaje w rozmowie z „Rzeczpospolitą” psycholog Joanna Heidtman.
Przyczyn takiego stanu rzeczy psychologowie doszukują się najczęściej w nadopiekuńczości matek, dorastaniu w niepełnej rodzinie, a głównie we współczesnej kulturze propagującej hedonistyczny styl życia. Tak więc współczesny Piotruś Pan jest najczęściej singlem, często zmieniającym partnerki, uwielbiającym imprezy i wszelakie rozrywki. Darek Jankowski idealnie wpisuje się w tę definicję. Niespełniony punkrockowiec z ambicjami muzycznymi, miłośnik żużla, który zostawił żonę i małego syna, bo „nie czuł klimatu: żona, dom, dziecko” i postanowił szukać szczęścia w inny sposób.