Ta sprawa nie może rozpłynąć się w powietrzu

Postanowiłam zaangażować się na swój artystyczny sposób w walkę z pedofilią w Kościele katolickim. Napisałem piosenkę, nagrałam teledysk, dałam twarz - mówi Kora o swojej najnowszej piosence "Zabawa w chowanego"

Publikacja: 09.07.2010 01:23

Kora

Kora

Foto: Fotorzepa, Kar Karol Zienkiewicz

Umówiliśmy się w jej domu. Kiedy podjeżdżam pod bramę, okazuję się, że nasza rozmowa będzie miała niesamowitą oprawę. Vis a vis drzwi wokalistki mieści się świątynia. Jest południe. Na wysokiej wieży biją dzwony. Myślę sobie, że nawet osoby, które nie mają uprzedzeń do Kościoła mogłyby narzekać i mieć kłopoty ze snem o poranku. Przypominam sobie kolegę, który zamieszkał na dziewiątym piętrze nowego bloku na Bemowie. Rok później do jego okien wspięła się kościelna wieża. Pobudkę miał o szóstej. Nie mógł spać. Przeprowadził się.

Kora nie ma takich problemów i uprzedzeń. Śmieje się mówiąc, że kupiła dom tylko dlatego, że wszyscy oglądający go wcześniej nie chcieli mieszkać blisko kościoła, blisko dzwonów.

— My to z Kamilem lubimy. Dzwon jest obecny we wszystkich religiach. Oczyszcza atmosferę dźwiękiem. Są różne dzwony. Te z sąsiedztwa mają dźwięk mocny, ciężki. Czasami jednak odzywają się delikatne, cudne dzwoneczki. W buddyzmie dzwon jest ofiarą z dźwięku dla uszu Bogów tak jak kadzidło dla ich węchu.

Kora od czwartego do dziewiątego roku życia, gdy mama przebywała w sanatorium, mieszkała w domu dziecka prowadzonym przez zakonnice. Przyjeżdżała do domu na wakacje. Właśnie wtedy padła ofiarą księdza pedofila. Miała 10 lat. Tak jak śpiewa w piosence, to był starszy ksiądz z parafii św. Szczepana w Krakowie. Być może nie pełnił już posługi, mógł być seniorem. Gdyby dzisiaj pokazano jej zdjęcia wielu księży, tamtego wskazałaby bez żadnej wątpliwości. Takiej twarzy nie zapomina się nigdy.

— Miał zwyczaj spacerować pomiędzy swoją kwaterą a kościołem. Trzymał w ręku brewiarz i popatrywał — wspomina wokalistka. — Zaprosił mnie na winogrona, które pięknie rosły wokół jego domu. Robił wrażenie starszego, miłego kapłana. Wcześniej mówiliśmy sobie „Szczęść Boże”. Szłam do niego, nie czując lęku. Najpierw o czymś rozmawialiśmy, a kiedy zostałam oswojona, stało się. Nawet się nie broniłam. Czułam, że dzieje się coś złego. Ale byłam sparaliżowana. Potem zawstydzone dziecko zazwyczaj zmyka. Z jednej strony doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, co się stało, a z drugiej towarzyszył mi strach i wstyd. Nie pozwalał mi się poskarżyć.

Kora nie ma najmniejszej wątpliwości, że dramatyczne zdarzenie wpłynęło na jej stosunek do osób duchownych.

— Ten ksiądz podważył moją ufność i wiarę. Pojawił się strach. Żyłam w permanentnym strachu, który wzmacniała atmosfera koszmarnego rygoru domu dziecka prowadzonego przez zakonnice. Byłam bezradna, ubezwłasnowolniona. Musiałyśmy chodzić do kościoła kilka razy dziennie, bez przerwy się modlić. Czułyśmy się nieustannie inwigilowane, kontrolowane. Pretekstem był dziecięcy seks, pytania „co robi dziecko pod kołderką? ”. Padały często podczas spowiedzi. Jak się bawiłam? Co robiłam? Po latach zrozumiałam, że osoby duchowne mogą czerpać z takich rozmów przyjemność, że są to działania zastępcze związane z erotyczną obsesją: kompensacja braku normalnego życia erotycznego.

Zdarza się, że ofiary pedofilii przeżywają dramat, czują się rozdarte, ale pozostają w Kościele, szukają w nim swojego miejsca.

— Zdarza się, że ofiary pedofilii popełniają samobójstwo, zdarza się, że są emocjonalnymi kalekami do końca życia. Bardzo często, jak pokazują statystyki, sami stają się pedofilami. Zło rodzi zło. Zatem wyjście z Kościoła to i tak łagodna reakcja. Ja nie dokonałam oficjalnej apostazji, ale nie potrzebowałam już takiego Kościoła. Potrzebowałam i potrzebuję nadal realnego życia duchowego. Kora wskazuje na ściany domu. Mówi, że może modlić się i medytować przy symbolice chrześcijańskiej. Ale może też przy religijnej tybetańskiej albo indyjskiej.

— Od zawsze czułam, że wiara katolicka została mi narzucona. Nie tylko mnie. Przecież małych dzieci się nie pyta, czy chcą być ochrzczone. Mnie się też nikt nie pytał, czy chce być w domu dziecka. U mnie złe doświadczenia zaowocowały buntem. Takich przypadków jak mój jest w kraju dziesiątki tysięcy. Wystarczy wejść na moją stronę i poczytać wypowiedzi internautów, by wiedzieć jak powszechna jest pedofilia w Kościele. Przeczytaj te wpisy. Są tam głosy ludzi ciągle spotykających księdza, który ich molestował. Ksiądz nadal jest proboszczem w swej parafii, zadowolonym z życia. I nic. I nic się nie dzieje. Przerażające.

Kiedy pojawiła się informacja o teledysku „Zabawa w chowanego” media podniosły fakt, że Kora wspominała już o napaści księdza przed laty w autobiografii napisanej wraz Kamilem Sipowiczem. „Wprost” zastanawiał się dlaczego wokalistka wraca do tamtej historii po latach. Czy nie jest to kwestia marketingu? Lansowania nowej płyty społeczną kampanią?

Kora nie kryje oburzenia: — Jest to o tyle nieprawdziwe, że płyta jest dopiero w powijakach, a nowa piosenka zajmująca się tak drażliwym problemem na pewno nie stanie się wakacyjnym przebojem. Ja zastanawiam się nad czymś innym. Od czasu, kiedy napisałam, co się wydarzyło, minęło wiele lat. Z parafii świętego Szczepana nie odezwał się nikt.

Kora spodziewa się raczej głosów, że jej celem jest atak na Kościół, bo w ten sposób załatwia się u nas te sprawy. — Kościół jest wieżą z kości słoniowej, której nie można krytykować, cokolwiek w nim by się działo — mówi wokalistka. — Taka postawa doprowadziła już raz do reformacji.

Zdaniem wokalistki, dzisiaj, pedofilia odkrywana w wielu krajach może Kościołem wstrząsnąć jeszcze mocniej. U nas na razie nożyce się nie odezwały.

— A zobacz, co się dzieje na świecie — mówi Kora. — Najpierw Ameryka, potem Irlandia, Hiszpania, Niemcy, Austria, Belgia — kościoły we wszystkich tych krajach odniosły się do problemu pedofilii. Były kary, zwolnienia, przeprosiny, odszkodowania. Ofiary, choć to już zazwyczaj dorosłe osoby, mogą czuć, że to poszkodowane dziecko, które w nich wciąż jest, zostało wzięte w obronę. Ostatnio zareagował nawet papież. Tymczasem polski episkopat milczy. W Polsce nic się nie zmieniło. Dlatego postanowiłam zaangażować się na swój artystyczny sposób w walkę z pedofilią w Kościele katolickim. Napisałem piosenkę, nagrałam teledysk, dałam twarz. Ta sprawa nie może rozpłynąć się w powietrzu. Musi wkroczyć prawo. Kościół jako pierwszy powinien wziąć pod lupę oskarżonych. Nie przenosić ich z parafii na parafię, jak to się dzieje, tylko wyrugować. Pedofile nie mają prawa być duchownym. Pobłażanie im skutkuje nie dającymi się przewidzieć dramatami.! Kamil Sipowicz, który przysłuchuje się rozmowie, mówi o liście od człowieka, który broni molestowanych dzieci.

— Napisał do nas, że księża przyjeżdżają do sądu z najlepszymi prawnikami i pokrzywdzone dzieci są bez szans. Są aroganccy i bezlitośni dla swych ofiar. Gdzie jest tutaj miłość bliźniego, nauka Jezusa, który mówił, w Ewangelii, że za zbrukanie maluczkich jest największa piekielna kara. Przecież to wszystko jest postawione na głowie. To jest wbrew nauce Jezusa, wbrew ewangelii, wbrew normom ludzkim.

— Są burze, na ogół prasowe. Potem sprawa cichnie — mówi Kora. Pytam się, czy nie chciałaby odegrać większej roli, stanąć na czele ruchu, organizacji.

— Być może. Przecież nie występuje przeciwko religii. Ale nie mogę normalnie rozmawiać z przedstawicielem Kościoła, kiedy robią wrażenie niedorozwiniętych emocjonalnie. Kiedy brakuje im empatii. Niedorozwój uczuciowy idzie w parze z aksjologicznym nihilizmem.

Pytam się, czy takie obserwacje dotyczą wszystkich ludzi Kościoła.. — Oczywiście, że nie. Ale łyżka dziegciu zatruwa beczkę miodu. Może księży pedofilów jest mało, ale system ich chroni. Kryją ich hierarchowie, biskupi i kardynałowie.

Kamil Sipowicz mówi, że wielu księży, którzy przez dziesiątki lat gwałcili dzieci, bylo przerzucanych przez biskupów z parafii do parafii. Słynny ksiądz John Geoghan ze Stanów działał nawet w organizacjach pedofilskich. Arcybiskup Wiednia Groer był aktywnym pedofilem. Padają liczby: Silvano Tomasi z Watykanu twierdzi że problem pedofilii dotyczy od 1, 5 % do 5% wszystkich księży.

— W Kościele grzech pedofilii nazywa się delictum gravis, a zarazem stosuje się metodę crimen sollicitationis, czyli tajne zalecenie Watykanu, aby sprawy pedofilii wyciszać — mówi Kora. — W 2008 roku we wsi Hłudno powiesił się 13-letni ministrant Bartek Obłój. Zostawił list oskarżający swego proboszcza. I co? Nic. Biskupi maja ważniejsze sprawy niż życie molestowanego zaszczutego dziecka. Ja jestem poszkodowana o wiele mniej niż inni, ale uważam, że dopóki sprawa pedofilii w Kościele nie zostanie rozwiązana każdy kontakt z osobą duchowną jest nienaturalny. Nie życzę go sobie! Nie prę do niego. A mogłabym. Spotykamy się z księżmi w towarzystwie. Ale ciągle myślę: jest taki światły, ma takie wielkie serce, dla ludzi, dla zwierząt, a może nie podziela mojego zdania w sprawie pedofilii. Nie broni skrzywdzonych dzieci. Nie mogę z nim rozmawiać. Nie pójdę przez to do spowiedzi. Przecież nie wiem, czy ksiądz, który daje mi komunię, nie grzebał przed chwilą dziewczynce w majtkach.

Kora jest wzburzona, kończymy rozmowę.

— Wiesz czego ja chcę? Żeby ksiądz zapukał do moich drzwi. I powiedział: pomódlmy się, pomedytujmy, może o duszę tych skrzywdzonych dzieci, a może o tych księży, którzy popełniają te czyny, gdyż ich seksualność przez celibat została zablokowana. Dogadamy się. Znam dobrze „Zdrowaś Mario” i cały różaniec. Możemy też posiedzieć w ciszy. Potrzebna jest mi duchowość, ale Kościół ją zbezcześcił. Jeżeli chce budować swoją siłę na babciach słuchających Radia Maryja, nie ma przyszłości. Koniec. Finito.

Umówiliśmy się w jej domu. Kiedy podjeżdżam pod bramę, okazuję się, że nasza rozmowa będzie miała niesamowitą oprawę. Vis a vis drzwi wokalistki mieści się świątynia. Jest południe. Na wysokiej wieży biją dzwony. Myślę sobie, że nawet osoby, które nie mają uprzedzeń do Kościoła mogłyby narzekać i mieć kłopoty ze snem o poranku. Przypominam sobie kolegę, który zamieszkał na dziewiątym piętrze nowego bloku na Bemowie. Rok później do jego okien wspięła się kościelna wieża. Pobudkę miał o szóstej. Nie mógł spać. Przeprowadził się.

Pozostało 94% artykułu
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy