Reklama

Rekomendacje

Publikacja: 20.08.2010 11:11

[srodtytul]Wojciech Albiński:[/srodtytul]

Wszystkim, którzy dość mają w prozie wściekłości, wulgarności i nożowych rozpraw, chciałbym polecić twórczość autora „Kobiecej Agencji Detektywistycznej nr 1”. Alexander McCall Smith pochodzi z Zimbabwe, ale przez wiele lat mieszkał w Botswanie, gdzie wykładał prawo. Gdy czytam jego prozę, powracają do mnie znajome krajobrazy, obrazy wiosek, do których kiedyś trafiłem podczas wypraw geodezyjnych. Nazwiska bohaterów przypominają ludzi, których poznałem. Widać, że pisarz dobrze zna tamtą rzeczywistość. Z wciągającej prozy McCall Smitha emanują dobroć i spokój. Może jestem nieco staroświecki, ale ogromną przyjemność sprawia mi śledzenie losów Mma Ramotswy, starszej lady, do której miejscowi przychodzą ze swymi problemami. Lubię przysłuchiwać się mądrym i swojsko brzmiącym rozmowom. Lubię przypatrywać się ludziom wychowanym w kulturze, która uczy powściągliwości. Proza McCalla Smitha daje wytchnienie, pozwala wkroczyć do świata, w którym dominują łagodność i życzliwość. ?

[i]Wojciech Albiński, pisarz. Przez wiele lat mieszkał w RPA i Botswanie. Ostatnio wydał autobiograficzną prozę „Achtung! Banditen!”.[/i]

[srodtytul]Anna Faber:[/srodtytul]

Niedawno ukazały się dwie fantastyczne płyty. Pierwsza, „Symphonicities”, związana jest z wielką międzynarodową trasą Stinga. Moje, i pewnie nie tylko moje, ulubione piosenki, które dzięki nowej, orkiestrowej wersji uzyskały dodatkowe brzmienie. To tak, jakby przemalować obraz innymi barwami. Te wspaniałe melodie ukazują całkiem świeży wizerunek Stinga, a nas odciągają choćby na chwilę od rzeczywistości.

Reklama
Reklama

Równie zachwycający jest nowy krążek Bobby’ego McFerrina „VOCAbuLarieS”. Wykonawca piosenki „Don’t Worry, Be Happy” wydał niezwykłą płytę, na której znalazło się siedem piosenek napisanych m.in. po portugalsku, włosku, hiszpańsku, rosyjsku, hebrajsku, japońsku, arabsku, łacinie, a nawet w języku Zulusów. Artysta przygotowywał tę płytę latami, a różne wątki, różne aranżacje i różni wokaliści dodają jego utworom nowej energii.

Obie płyty są wspaniałe na letnie dni: przy Stingu można tańczyć wieczorem, przy świecach, McFerrina trzeba słuchać w południe, na pełnym luzie.

[i]Anna Faber, harfistka, ostatnio wydała płyty „Swinging harp” i „Celtic dream”[/i]

[srodtytul]Wojciech Albiński:[/srodtytul]

Wszystkim, którzy dość mają w prozie wściekłości, wulgarności i nożowych rozpraw, chciałbym polecić twórczość autora „Kobiecej Agencji Detektywistycznej nr 1”. Alexander McCall Smith pochodzi z Zimbabwe, ale przez wiele lat mieszkał w Botswanie, gdzie wykładał prawo. Gdy czytam jego prozę, powracają do mnie znajome krajobrazy, obrazy wiosek, do których kiedyś trafiłem podczas wypraw geodezyjnych. Nazwiska bohaterów przypominają ludzi, których poznałem. Widać, że pisarz dobrze zna tamtą rzeczywistość. Z wciągającej prozy McCall Smitha emanują dobroć i spokój. Może jestem nieco staroświecki, ale ogromną przyjemność sprawia mi śledzenie losów Mma Ramotswy, starszej lady, do której miejscowi przychodzą ze swymi problemami. Lubię przysłuchiwać się mądrym i swojsko brzmiącym rozmowom. Lubię przypatrywać się ludziom wychowanym w kulturze, która uczy powściągliwości. Proza McCalla Smitha daje wytchnienie, pozwala wkroczyć do świata, w którym dominują łagodność i życzliwość. ?

Reklama
Plus Minus
Kino, które smakuje. Jak jedzenie na ekranie karmi zmysły i wyobraźnię
Plus Minus
Paul Cézanne w Prowansji: śladami mistrza nowoczesnego malarstwa
Plus Minus
„Piątka dla zwierząt” – ustawa, która wstrząsnęła PiS i wciąż dzieli polityków
Plus Minus
Syn Lwa Pandższiru: Talibowie to brutalna mniejszość
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Realizm Leona XIV
Reklama
Reklama