Grupy na Facebooku to teren, który nie wpadł jeszcze w łapy socjologów ani badaczy trendów społecznych. A powinien, bo to wspaniałe poletko dla badacza, barometr życia społecznego. Informują, agitują, protestują, opowiadają o aktualnych wydarzeniach, o tym, co się dzieje w mieście, w szkole, w okolicy. Rejestrują absurdy, opisują nastroje. Facebook nie znosi gadulstwa, tu szybkość tworzy rytm czasu.
Są grupy fanów osób, zjawisk i instytucji, walczące, muzyczne, odnoszące się do zmian językowych, krytyczne oraz takie, które założono tylko po to, by przyciągnąć uwagę i pozyskać nowych członków. Krajowe i międzynarodowe. Także absurdalne, anarchistyczne, niezałożone dla żadnego celu ani sprawy, tylko dla zabawy, łączące ludzi we wspólnym poczuciu absurdu.
Facebook ma ponad pół miliarda członków na świecie, 8 milionów w Polsce. Miesięcznie spędzają tam ponad 700 miliardów minut. Średni użytkownik jest podłączony do ponad 80 stron, grup, wydarzeń, aktywności. Najwięcej fanów gromadzi sama grupa Facebooka: ponad 31 milionów członków. W innych zbierają się ci, którzy nie chcą za użytkowanie ulubionego portalu płacić – „Nie będziemy płacić za FB” – ponad 4 miliony członków. Ci, którzy walczą ze zmianami wprowadzanymi przez administrację portalu, tworzą grupę globalną „Milion przeciw nowemu Facebookowi”. Jest także petycja o nowy design Facebooka, a ściślej o możliwość wyboru kolorystycznego motywy profili. Dowodem, że poczucie absurdu nie opuszcza użytkowników wspólnoty, jest grupa „Jest zbyt wiele największych grup na Facebooku”.
Można by sądzić, że społeczności zgromadzone wokół aktualnych wydarzeń będą liczyć najwięcej członków. Ale właśnie ich uniwersalność jest powodem umiarkowanego zainteresowania. Są dla wszystkich i dla nikogo. Najbardziej popularne są grupy średnie, które dotyczą codzienności, spraw krajowych, życiowych, lokalnych.
Byłoby dziwne, gdyby marketing nie wcisnął się w to uniwersum i nie próbował wykorzystać go dla swoich celów. – Facebook jest niezwykle przydatnym narzędziem marketingowym – powiedział serwisowi Wired Leon Hill, dyrektor generalny firmy wyspecjalizowanej w społecznościowych narzędziach marketingowych uSocial. – Gdy ma się do dyspozycji dużą grupę znajomych (najlepiej sprofilowanych), można promować cokolwiek się chce.
Producent czekolady zakłada stronę na Facebooku i rozsyła o niej informację do znajomych. Wystarczy, że klikniemy, stajemy się fanami. Fani to towar reklamowy, można nim handlować. Pojedynczo lub w pęczku. Ogłoszenie na Allegro: „Kup 100 fanów na Facebooku – szybko i tanio! Chcesz, żeby Twoja firma/marka/strona stała się bardziej popularna? Po prostu kup fanów swojej marki na Facebooku! Cena za jednego fana to tylko 20 groszy. Szybki czas realizacji (100 fanów – 24 godziny, 1000 fanów – dziesięć dni). Fani są aktywnymi użytkownikami Facebooka, żadnych fikcyjnych kont”.