Nowa płyta Kazika powstała spontanicznie, w rekordowym tempie sześciu tygodni. Wszystko dlatego, że z powodu kwarantanny i zamkniętych granic zebranie w sali prób oraz w studio wszystkich muzyków Kultu okazało się niemożliwe. Na miejscu w Warszawie był jednak Wojciech Jabłoński, multiinstrumentalista i gitarzysta zespołu. I to właśnie z nim Kazik stworzył swoje najlepsze i najważniejsze dzieło w XXI wieku będące muzycznym kolażem wszystkich znanych dotąd twarzy artysty. Jednocześnie w warstwie lirycznej „Zaraza” to fantastyczna kronika kwarantanny.
Album otwiera fraszka o sposobie na przetrwanie polegającym na ograniczeniu podróżowania do pomieszczeń własnego mieszkania, nosi tytuł „Kwarantanna”. Chwilę później wokalista śpiewa, iż faktycznym wirusem Ziemi są ludzie niszczący środowisko przekonani o wyższości nad naturą, która dzięki izolacji odżywa. Podobny temat porusza w utrzymanym w swingowym klimacie „Nigdzie już nie pójdę dziś”, gdzie przedstawia Covid-19 jako karę wymierzoną nam przez naszą planetę. „Noże i pistolety” to z kolei wizja ludzkiego buntu spowodowanego utratą środków do życia – a wszystko w rytmie samby.
Na płycie Kazika znajdziemy również opis nowych zachowań powstałych wskutek pandemii. „Kluczem przyciskaj windę” to murowany hit, przebojowy utwór rodem z dancingu obrazujący rozmaite paranoje, w które ludzie popadli w ciągu ostatnich miesięcy. „Nie mam na nic czasu, bo oglądam seriale” to z kolei tytuł, który idealnie puentuje czas, w którym z jednej strony życie zwolniło, a z drugiej strony wiele osób narzekało na doby płynące szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. Natomiast bardzo osobista, opowiadająca o wnuczkach piosenka „Hania i Hela” porusza uniwersalną prawdę o lepszej stronie izolacji dającej możliwość skupienia uwagi na sprawach najważniejszych i możliwości głębszego wniknięcia w świat najbliższych.
Za to „Powiedzcie, że kochacie nas” odnosi się zarówno do kampanii prezydenckiej, jak i potrzeby zaistnienia artystów, którzy bez kontaktu z publicznością więdną. „Ręce na stół” porusza temat kłótliwej natury człowieka, braku chęci porozumienia oraz ogromnego podziału w społeczeństwie. Najciekawszy muzycznie „Gdy Chińczycy mówią gan pai” opowiada o napięciu pomiędzy Chinami i Stanami Zjednoczonymi oraz naszej rodzimej ksenofobii.
„Nikt nie chce za sąsiada mieć Araba czy Cygana, Polska dla Polaków – święta prawda proszę pana. Tak to wygląda z naszej małej perspektywy, na wieki wieków amen nikt nie wyjdzie stąd żywy”.