W III Rzeszy przewrotnie nazwano ten proceder „Polenaktion", czyli „akcja polska". Dotyczył jednak wyłącznie Żydów będących obywatelami polskimi. Do dziś jest czarną plamą nie tylko w historii niemieckiej, ale i w jakimś sensie polskiej.
Władze nazistowskie dręczyły obywateli żydowskich nie tylko metodami administracyjnymi, ale i kryminalnymi. Początkowo wybijano im szyby czy demolowano sklepy. Organizowały to przede wszystkim bojówki SA (Oddziały Szturmowe NSDAP). Formalnie rząd niemiecki nie miał z tym nic wspólnego, choć rzecz jasna wszystkie tego typu ekscesy przeprowadzano za wiedzą i z pełną aprobatą władz. Podczas ataków policja zachowywała bierność. W pierwszej fazie starano się zmusić Żydów do emigracji. Pojawiły się liczne zakazy: nie mogli wykonywać niektórych zawodów, pozbawiano ich praw nabytych, uniemożliwiano „międzyrasowe" związki.
26 października 1938 r. rozpoczęła się „Polenaktion". Naziści skupili się szczególnie na znienawidzonych „Ostjuden", tj. obywatelach polskich pochodzenia żydowskiego, którzy mieszkali na terenie III Rzeszy.
Istotą akcji było zatrzymanie polskich Żydów i przepędzenie ich przez zieloną granicę. Ale rząd w Warszawie coraz życzliwiej propagujący antysemickie fobie Narodowej Demokracji i jej młodych akolitów nie chciał ich przyjąć. W jednej chwili stali się ludźmi zbędnymi: „Miałam tylko to, co na sobie, zamknięto nas w celach. [...] Potem dostarczono nas ciężarówkami na stację i zapieczętowanym pociągiem pojechaliśmy na wschód. Chyba następnego dnia rano przybyliśmy do małej miejscowości nad granicą polską. Tam zostaliśmy wyładowani i przepędzeni przez granicę" – czytamy w relacji jednej z deportowanych kobiet.
Część z 17 tys. wypędzonych musiała tkwić w paśmie granicznym tzw. ziemi niczyjej, inni zostali na kilka miesięcy internowani w Polsce. Większość wydalonych wymordowali podczas wojny niemieccy okupanci.
Z polskimi paszportami
Przodkowie Żydów deportowanych z III Rzeszy przybyli do Prus z zaboru rosyjskiego na przełomie XIX i XX wieku. Byli poddanymi cara. Wraz z odzyskaniem niepodległości przez Polskę w 1918 r. automatycznie stali się obywatelami polskimi. Ambasador II Rzeczpospolitej w Berlinie Józef Lipski pisał w notatce służbowej: „Większość Żydów polskich przybyła do Niemiec jeszcze w latach przedwojennych – młodzież więc jest urodzona i wychowana w Niemczech, wobec czego nie włada językiem polskim. Starsi (co prawda – M.M.) pamiętają język polski, nie posługują się nim jednak w życiu domowym".
Po spisie powszechnym z 1933 r. około „38 900 osób wyznania mojżeszowego, urodzonych w Niemczech, miało obywatelstwo innego państwa". Wraz z przyjęciem władzy przez Adolfa Hitlera Żydzi w Rzeszy poddawani byli coraz większym represjom państwowym, przede wszystkim na podstawie tzw. ustaw norymberskich, które wynikały z nazistowskiej ideologii rasowej.