Cóż, nie będę się upierał, że kanon lektur ma być niezmienny. „Trzeba z żywymi naprzód iść", na świecie wciąż pojawiają się nowe wybitne dzieła literackie, i te, które pozytywnie przejdą próbę czasu, powinny być omawiane w szkołach. Choć mam poważne wątpliwości, czy akurat powieści EL James lub książka będąca podstawą popularnego serialu należą do tej kategorii.
Skąd więc wzięły się te kuriozalne propozycje – Grey i „Gra o tron"? Otóż minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska postanowiła skorzystać ze zbiorowej mądrości polskich internautów i zapytała na Twitterze, jakie książki powinny trafić na listę lektur.
Mam szczerą nadzieję, że to tylko pomysł piarowski, sposób na zainteresowanie Polaków literaturą, a nie poważny sondaż, z którego będzie chciała skorzystać pani minister. Bo o tak fundamentalnej sprawie jak humanistyczna edukacja Polaków nie może decydować internetowy sondaż. Listę lektur powinni przygotowywać doskonale przygotowani eksperci, świadomi, jak wiele od niej zależy. Rozumiejący, że usunięcie z niej ramot typu „Nad Niemnem", może doprowadzić do – przepraszam za patos – zerwania ciągłości narodowej tradycji. Że wykreślenie Trylogii czy „Krzyżaków" będzie skutkować osłabieniem więzi kolejnych pokoleń z polskością.
To oczywiste, że dzieci słuchają innej muzyki niż ich rodzice, że zaczytują się w innych książkach – i nic w tym nieodpowiedniego. Powinno być jednak jakieś nienaruszalne minimum kulturowe, które pozwoli pokoleniom porozumiewać się między sobą. Dzięki któremu będziemy mogli bez problemu zrozumieć, co mówią do nas nasi rodzice i dziadkowie, żebyśmy wiedzieli, co kierowało naszymi pradziadami.
Nie mam żalu do mojej 12-letniej córki, że fascynują ją losy Katniss Everdeen (o której istnieniu dowiedziałem się parę miesięcy temu), ale chciałbym, aby wiedziała, do czego piję, gdy rzucę żartem: „Bar wzięty!". Marzę, aby znała i rozumiała losy Bohatyrowiczów i Korczyńskich – nawet jeśli przy lekturze poświęconej im powieści będzie omijać opisy przyrody. Chciałbym, aby pamiętała, skąd pochodzi cytat o „żywych" przywołany na wstępie tego tekstu.