Chodzi oczywiście o „Kupca weneckiego". Niegdyś Piotr Paziński na łamach miesięcznika „Midrasz" zauważył, że czarny charakter tej komedii, Shylock, lichwiarz wyznania mojżeszowego, stał się obok Żyda Süssa „jedną z najsławniejszych postaci w antysemickim panteonie".
Treść sztuki streszcza w tekście obok Marek Cichocki. Tu przypomnijmy tylko, że Żyd, egzekwując dług od chrześcijan, pozostaje wobec nich nieugięty. Optuje za sprawiedliwością i legalizmem. Chrześcijanie proszą go o miłosierdzie. Bez skutku.
Zwrot akcji następuje, gdy na rozprawie pojawia się Porcja w męskim przebraniu podszywająca się pod prawnika. Stwierdza ona, że wprawdzie umowa powinna być zrealizowana, ale potem mówi Shylockowi:
Bierz więc, co twoje, wytnij ten funt ciała,
Lecz jeśli przy tym uronisz choć kroplę
Krwi chrześcijańskiej, całe twoje mienie
I wszystkie włości ulegną –
W zgodzie z weneckim prawem – konfiskacie
Na rzecz Wenecji.
(przekład Stanisław Barańczak)