Na nagraniach z telefonu widać grupę mężczyzn z niedowierzaniem patrzących, jak z ciężarówki zaparkowanej na postoju w okolicach Irkucka wylatują niewielkie drony. Gdy mija pierwszy szok, dwóch z nich wskakuje na dach kontenera, w którym znajdują się bezzałogowce, i kamieniami próbuje powstrzymać kolejne z nich przed startem. Ci, którzy zostali na dole, zbierają z ziemi następne kamienie, by podać je kolegom. Sami też rzucają w drony. „Każdy chciał pomóc, by nie mogły się wzbić w powietrze. Były w środku samochodu, więc chcieliśmy je uziemić kamieniami” – mówi rosyjskim mediom kierowca z Białorusi Anton Mackiewicz.
Po przeanalizowaniu nagrań z tego zdarzenia gubernator obwodu irkuckiego Igor Kobzew zapowiedział nagrody dla „zaniepokojonych obywateli” i „śmiałków”, którzy starali się pomóc. Nagrody nie wykluczył także rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. O „dzielnych” cywilach wspomina propaganda, podkreślając, że pochodzili oni z całej Rosji i wspólnie zjednoczyli się wobec wrogiego ataku. To, jak dużo uwagi państwowa machina poświęca grupce ludzi, która w chaotyczny sposób chciała powstrzymać drony, pokazuje, jakim szokiem dla Rosjan był ukraiński atak. Wobec bezzałogowców nie zdążyli zareagować inaczej niż kamieniami.
Czytaj więcej
Pierwszy raz od upadku ZSRR państwa Azji Centralnej nie mają sporów granicznych. To daje im szans...
Ukraińskie służby zadały Rosji zawstydzający cios
Dron kamikadze unosi się ze skrzyni, przelatuje nad ruchliwą drogą i coraz szybciej rusza w stronę kłębiących się w oddali chmur czarnego dymu. Bezzałogowiec przez chwilę leci nad polami, aż dolatuje nad lotnisko Biełaja w obwodzie irkuckim, na którym pali się już kilka rosyjskich samolotów. Powoli okrąża pas startowy, po czym zawisa nad bombowcem Tu-22M3. Następnie obniża się w stronę maszyny. Transmisja urywa się w momencie eksplozji. Podobnych nagrań przedstawiających ataki na rosyjskie lotnictwo strategiczne Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) opublikowała kilka. Łącznie 117 dronów FPV, czyli takich, którymi można sterować z perspektywy pierwszej osoby, uderzyło na cztery wojskowe lotniska rozsiane po całej Rosji, od koła podbiegunowego aż po Irkuck leżący ponad 4 tys. km od Ukrainy. Według SBU bezzałogowce trafiły 41 maszyn należących do rosyjskiego lotnictwa strategicznego, stanowiącego część triady nuklearnej Kremla. Mowa m.in. o wspomnianych już Tu-22M3, bombowcach Tu-160 oraz Tu-95. Te ostatnie Moskwa wykorzystuje do ostrzału ukraińskich miast. Drony miały uszkodzić również samoloty wczesnego ostrzegania A-50. Jeśli wierzyć liczbom przedstawionym przez Ukraińców, w jednym ataku Rosja straciła jedną trzecią wszystkich swoich bombowców strategicznych.
Jak pisze Agencja Reutera, eksperci z renomowanego Royal United Services Institute po przeanalizowaniu zdjęć satelitarnych oraz nagrań wskazują na mniejszą liczbę zniszczonych maszyn. Większość mówi o 12–13 samolotach bazujących na dwóch lotniskach. Stany Zjednoczone rosyjskie straty szacują na 10–20 bombowców. Niezależnie od tych różnic analitycy nie mają wątpliwości, że to znaczący cios.