Bogusław Chrabota: Tym razem Mongolia

Rosja, choć wciąż dostarcza benzynę i energię, nie ma dla Mongołów oferty. Komercyjnie już wygrały Chiny. Za chwilę wchłoną całe tutejsze społeczeństwo.

Publikacja: 06.06.2025 14:10

Ułan Bator

Ułan Bator

Foto: AdobeStock

Widzieliście Mongolię? Jeśli nie, to wiedzcie, że są one dwie, jak dwie strony monety. Dwa oblicza Janusa. Pierwszą jest wielkie miasto, z którego zaczyna się podróż, inaczej niemal nie można. To Ulaanbaatar, niegdyś z sowiecka zwane Ułan Bator. Dziś używanie tej starej nazwy Mongołowie uznają za despekt. Ale i tu, jak niemal we wszystkim, co dotyczy tego kraju, nie ma konsekwencji. Dzisiejsze Ulaanbaatar to wciąż „Czerwony bohater”, bo tak się tłumaczy mongolską nazwę, a nie dawna, przedrewolucyjna Urga. Trudno miastu oderwać się od sowieckich korzeni, tak jak trudno wyplenić w Mongołach miłość do Rosjan. Rosjan, których komunistyczna władza stała za wymordowaniem w latach 30. ubiegłego wieku jednej szóstej niespełna milionowego wówczas narodu.

Pozostało jeszcze 88% artykułu

Tylko 9 zł z Płatnościami powtarzalnymi

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Wybory prezydenckie. Co tu się naprawdę wydarzyło?
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Plus Minus
„Jungo”: Odrzuć bądź weź na rękę
Plus Minus
„Karate Kid: Legendy”: Kręcimy się w kółko
Plus Minus
„Wszystkie odcienie świata”: Być kobietą w Indiach
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa”. poleca. Maciej Hen: Czy polityk może mieć czyste ręce