Po wielu nieudanych próbach stworzenia spójnej narracji ratującej wizerunek Karola Samarytanina, za którego chciałby uchodzić, Karol Nawrocki postanowił uciec do przodu i zrobić to, co wcześniej robili politycy PiS, deklarujący oddanie na Caritas swoich gigantycznych premii, które im się „po prostu należały”, czy żona premiera Morawieckiego, która obiecała sprzedać kupioną w kontrowersyjnych okolicznościach działkę, a cały dochód ze sprzedaży przeznaczyć na cele charytatywne. Dla podkreślenia swojej wielkoduszności Nawrocki posłużył się nawet cytatem z księdza Jerzego Popiełuszki, żeby nikt nie miał wątpliwości, że on to dobro, a zło to dziennikarze, którzy zbyt rzetelnie wykonywali swoją pracę i ujawnili wyborcom to, co kandydat na najwyższy urząd w państwie chciał przed nimi ukryć.
Czytaj więcej
Sprawa mieszkania Karola Nawrockiego postawiła jego sztab w bardzo trudnej sytuacji, co przyznają...
Gest Karola Nawrockiego? Oddanie tak pozyskanego mieszkania jest tylko ratowaniem kariery i próbą zamknięcia tematu
Pozostaje czekać na pokazanie aktu darowizny, gdy poznamy nazwę szczęśliwej organizacji i warunki, na jakich darowizna zostanie jej przekazana. Sądząc po niebywałej staranności, z jaką Nawroccy zabezpieczali dotąd swoje interesy, z oceną sposobu wyprostowania tej kompromitującej sprawy poczekam, aż będzie jasne, że darowizna faktycznie zostanie przekazana, że obdarowanym nie będzie organizacja któregoś z kolegów i że w umowie darowizny nie znajdą się żadne klauzule pozwalające w pewnych okolicznościach mieszkanie odzyskać. Przepraszam, panie kandydacie, ale po tym, co pan już pokazał w tej sprawie, nie wierzę w żadne obietnice. A samo oddanie tak pozyskanego mieszkania nie jest żadnym pięknym gestem, tylko ratowaniem kariery i próbą zamknięcia tematu, który nadal jest rozwojowy.
W przeciwieństwie do pana Jerzego państwo Nawroccy mieli pełną świadomość konsekwencji, że umowa, którą podsunęli panu Jerzemu, zabezpiecza wszystkie ich prawa, ale jemu samemu nie gwarantuje niczego.
Przekazanie mieszkania organizacji charytatywnej nie unieważnia wszystkich dotychczasowych działań Karola Nawrockiego, jak choćby złożenia przed notariuszem niezgodnego z prawdą oświadczenia, że cała kwota należna panu Jerzemu jako sprzedającemu mieszkanie została mu przekazana. Wiemy od samego Nawrockiego, że tak nie było, bo ta kwota dopiero miała być przekazywana sukcesywnie w kolejnych latach, gdyż „przekazanie całej kwoty 120 000 zł byłoby zagrożeniem dla jego życia i zdrowia”. I tu sam Nawrocki dotyka sedna tej obrzydliwej sprawy. Jeśli bowiem pan Jerzy faktycznie był w takim stanie, że oddanie mu gotówki było wręcz zagrożeniem dla jego życia, to czy na pewno ten stan pozwalał mu na rozporządzanie swoim mieniem w postaci mieszkania? Uczciwy człowiek nie kupuje bardzo cennej rzeczy od kogoś, kto nie jest w stanie sam zadbać o swoje interesy i pieniądze ze sprzedaży trzeba mu wypłacać drobnymi kwotami przez następne kilka lat. Uczciwy człowiek nie daje też takiej osobie do podpisania umowy, na mocy której, nie wydając żadnych dodatkowych pieniędzy, nie jest już nic winien nieporadnemu sprzedającemu. A tak właśnie było, bowiem umowa przedwstępna zawierała niezgodny ze stanem faktycznym zapis, że strony już się całkowicie rozliczyły i nikt nikomu nie jest już winien ani pieniędzy, ani opieki, ani nawet gwarancji mieszkania w mieszkaniu.