Aktualizacja: 25.05.2025 17:52 Publikacja: 27.12.2024 16:48
Foto: mat.pras.
Wszystko zależy od tego, czego spodziewamy się po kolejnym sezonie, bo wiadomo już, że ten nastąpi. Jeżeli niczym inżynier Mamoń oczekujemy tego, co już znamy, to będziemy zadowoleni. Jeżeli jednak wolimy nowości, to można poczuć się rozczarowanym. Czwarty sezon „Zbrodni po sąsiedzku” jest bowiem niczym serial, w którym grał przez lata jeden z bohaterów „Zbrodni…”, Savage – długim, powtarzalnym, ale za to bezpiecznym tasiemcem.
Ponownie, tak jak w poprzednich sezonach, twórcy grają konwencją. W przypadku pierwszego było to drobiazgowe przyglądanie się życiu w nowojorskim budynku The Arconia, w którym rządzą spiski, niesnaski i wzajemne podejrzenia. W przypadku drugiego wzięli na warsztat sam świat podcastów, gdzie trwa brutalny wyścig o subskrypcję i popularność. W trzecim akcja zbrodni przeniosła się na deski teatru, gdzie reżyser Putman, wiecznie niedoceniany artysta, pragnie wrócić w glorii i chwale, ale jego ambitny plan krzyżuje zbrodnia, która dopada jego teatralny zespół. Zyskuje za to miłość w postaci Loretty Durkin (Meryl Streep). Wreszcie jest i czwarty sezon, gdzie twórcy przyglądają się niejako sami sobie – filmowcom.
Wybitny aktor i reżyser opowieścią o duńskim księciu zaskoczył tych, którzy spodziewali się klasycznego teatru a...
Nie dajcie się zwieść! „Zamęt” nie ma nic wspólnego z „Gwiezdnymi wojnami”!
„Listy” Marii Skłodowskiej-Curie i Alberta Einsteina są książką wyjątkową ze względu na tematy oraz jakość edyto...
„Oszukać przeznaczenie: Więzy krwi” to udany powrót morderczej serii.
W świecie zalanym bylejakością potrzeba miejsc wyznaczających estetyczne standardy.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas