Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 27.06.2025 06:19 Publikacja: 09.08.2024 17:00
Foto: AdobeStock
Jak każdy liczący się uczestnik najnowszej historii zaczynał na Wybrzeżu. Niestety nie jako stoczniowiec, ale komediant. W ciągu kilku lat wchodził nawet kilka razy na scenę. Zadebiutował jako przyjaciel Ani z Zielonego Wzgórza, czym bez wątpienia zaskarbił sobie sympatię dzieci i ich opiekunów. Był też Jaśkiem i Poetą, niestety nie w „Weselu”, ale „Kubusiu Fataliście”. Historia teatru nie precyzuje, jaką rolę odegrał w utworze pod wiele znaczącym tytułem „Mein Kampf”, ale i tu wychodził do oklasków. W telewizyjnej inscenizacji „Romulusa Wielkiego” pojawiał się jako goniec. Wydarzeniem, które całkowicie odmieniło jego żywot, była postać Dziennikarza, odegrana w 1995 roku w sztuce „Prezydent”. Spektakl telewizyjny powstawał pod skrzydłami znanego gdańskiego reżysera i polityka. I nawet gdyby wtedy reżyser ów, a dziś europoseł użył swej gaśnicy, to nie zgasiłby entuzjazmu młodego Barabiarza, że właśnie dziennikarstwo stanie się jego sposobem na życie. Szekspir, Molier, Gombrowicz czy Mrożek jakoś nie odbierali telefonu, więc z Wybrzeża postanowił przenieść się na Mazowsze, by tu rozejrzeć się za sceną z większą widownią. Wybrał tę największą w Warszawie przy Woronicza. Szybko zrozumiał, że dylemat „być albo nie być” jest zbyt skomplikowany i mało kogo obchodzi. Postanowił zastąpić go innym: „Kawa czy herbata?”. I to było takie jego poranne „Pytanie na śniadanie”. Program może mało ambitny, ale przecież wynagradzały to wyjazdy zagraniczne i pokazywanie się w towarzystwie gwiazd sportu. Telewizja dbała o niego, jak mogła, raz tylko w 2007 roku zostawiła go na lodzie. Ale z pewnością nie miał jej tego za złe, bo był to program „Gwiazdy tańczą na lodzie”, gdzie Barabiarz wystąpił jako uczestnik. Miła powierzchowność i chęć zabierania głosu, którego chętnie się słuchało, sprawiły, że szybko poczuł się gwiazdą.
Chyba mało kto spodziewał się tego, że to, co przykuwało nas do telewizorów wiele lat temu, znów będzie świecić...
Powiedzmy sobie szczerze: to chyba Krzysztof Stanowski w największym stopniu odczarował Karola Nawrockiego. Pomó...
Tylko ktoś nieznający realiów może twierdzić, że internet zabija telewizję. Jest dokładnie na odwrót. Telewizja...
Wielkie marzenia budują świat w stopniu o wiele większym niż realizm gospodarczy. Najlepiej, gdy jedno połączy s...
Cały problem z domniemanymi oszustwami bierze się stąd, że polaryzacja polityczna przejawia się w retorycznej de...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas