Tak, to schyłek epoki Chruszczowa i początek zastoju Breżniewa, lata 60. i 70., czyli te same czasy, które opisuje niezapomniana książka „I powraca wiatr...", czyli wspomnienia Władimira Bukowskiego. Nie ma już masowych aresztowań, tortur i wyroku „dziesięciu lat bez prawa korespondencji"; jest elegancja, pisma do władz, procedury, zebrania i głosowania. Śruby imadeł mają, by tak rzec, mniejszy skok gwintu, zaciskają się jednak z tą samą nieuchronnością.
Lektura Bukowskiego pozostaje z czytelnikiem na zawsze, zapiski Lidii Korniejewny wydają się miejscami bliższe innemu tekstowi kanonicznemu dla historii ruchu dysydenckiego w ZSRS, czyli „Zapiskom z rozprawy" Fridy Wigdorowej, świadka procesu karnego Josifa Brodskiego z roku 1964. Czukowska opisuje – stąd tytuł – proces swego wykluczenia z życia literackiego szczegółowo: przywołuje nazwiska funkcjonariuszy literatury, korespondencję z wydawcami, stara się zrekonstruować przebieg posiedzenia Związku Pisarzy RFSRS poprzedzającego wykluczenie jej z tego gremium. Ale to nie egotyzm dyktuje jej ten tryb postępowania.